Citroen nie zamierza biernie przyglądać się ekspansji chińskich samochodów. Francuzi robią ostatnio wszystko, by być konkurencyjni na coraz trudniejszym rynku motoryzacyjnym. Obniżyli ceny wielu modeli do poziomów niewidzianych od lat, wydłużyli gwarancję aż do 8 lat i rozpoczynają prawdziwą ofensywę modelową. Jedną z najważniejszych nowości jest C5 Aircross – SUV dobrze znany na naszym rynku od 2017 roku. Nowa generacja tego modelu jest znacznie większa i bardziej nastawiona na potrzeby rodzin. Miałem okazję zobaczyć go na własne oczy w centrum projektowym w Paryżu. Dodatkowo Citroen zamierza zaskoczyć Polaków ceną.
Nowy Citroen C5 Aircross 2026 – cios nie tylko w stronę Chin
C5 Aircross celuje nie tylko w klientów zainteresowanych chińskimi modelami, ale także w tych, którzy spoglądają na Dacię Bigster. Ten rumuński SUV okazał się rynkowym hitem – liczba zamówień dosłownie przytłoczyła dealerów. Citroen również chce zawalczyć o kawałek tego rynku. Czy ma na to realne szanse?


Nowego C5 Aircrossa oglądałem na żywo – przyglądałem mu się uważnie ze wszystkich stron, sprawdziłem wnętrze i ergonomię. To naprawdę spory (choć niski – 1,66 m) samochód, oparty na platformie Stellantis STLA-Medium. Nowy model oferuje znacznie więcej przestrzeni dla pasażerów. Z tyłu każdy znajdzie dla siebie wystarczająco dużo miejsca. Nadwozie wydłużono dokładnie o 150 mm, a rozstaw osi powiększono o 60 mm. Citroen C5 Aircross 2025 mierzy teraz 4652 mm długości, 1902 mm szerokości i ma rozstaw osi wynoszący 2784 mm.


O tym, że nowy C5 Aircross jest skierowany głównie do rodzin, świadczy pojemność bagażnika – minimalnie aż 651 litrów. To wynik lepszy niż w wielu konkurencyjnych chińskich modelach, jak MG HS czy Jaecoo 7. Citroen oczywiście zaprojektował klapę bagażnika tak, aby sterować nią bezdotykowo. Taką opcję mamy też po raz pierwszy Dacii.
Zadbano także o prześwit – 20 cm zapewnia swobodną jazdę nawet po nieutwardzonych drogach. Dla porównania, nowy Hyundai Tucson oferuje tylko 18 cm.

Jak z jakością wykonania?
Nie ukrywam – projekt deski rozdzielczej bardzo mi się spodobał. Kojarzy się z tym, co znamy z Forda Explorera – jest estetycznie i ergonomicznie. Co ważne, Citroen pozostawił kilka fizycznych przycisków, choć obsługa klimatyzacji i tak wymaga korzystania z dużego, ponad 14-calowego ekranu dotykowego. Na szczęście infotainment działa szybko i sprawnie.
Fotele są rewelacyjne. Już po chwili siedzenia czuć, że to auto stworzono z myślą o podróżach. Citroen położył ogromny nacisk na komfort – siedzenia są regulowane w aż 10 pozycjach, oferują funkcje ogrzewania, wentylacji, a nawet masażu. Co istotne, także tylne siedzenia można odchylać w zakresie od 21 do 33 stopni. Tej opcji często brakuje w konkurencyjnych SUV-ach.

Szkoda tylko, że choć na zdjęciach tego nie widać, w rzeczywistości większość materiałów we wnętrzu okazuje się twarda. Wprawdzie podczas oględzin nic nie trzeszczało, ale trudno przewidzieć, jak materiały będą się zachowywać po kilku tysiącach kilometrów. Twarde plastiki znalazły się nawet tam, gdzie zwykle spodziewalibyśmy się miękkich w dotyku powierzchni – np. pod szybą. Pod tym względem wiele chińskich aut wypada po prostu lepiej.
Cena ma być atutem
Nietrudno się domyślić, skąd takie podejście do materiałów – Citroen wyraźnie stawia na rozsądne kosztowo rozwiązania, by nowy C5 Aircross mógł być oferowany w naprawdę atrakcyjnej cenie. Aktualnie dostępna generacja kosztuje od 173 850 zł. Jeśli nowy model zostanie wyceniony w przedziale 130–140 tys. zł, łatwiej będzie zrozumieć, że pewne kompromisy są konieczne.

Należy też zaznaczyć, że podstawową wersją napędową nadal będzie hybryda oparta na silniku 1.2 l o łącznej mocy 145 KM i zasięgu do 900 km. W ofercie pojawi się także odmiana plug-in hybrid o mocy 195 KM i elektrycznym zasięgu przekraczającym 100 km. Do tego dołączy wersja całkowicie elektryczna, oferująca zasięg do 680 km – i to paradoksalnie może okazać się najpopularniejszy wybór. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na możliwą dopłatę z programu NaszEauto do 40 tys. zł. Elektryczny Citroen posiada również technologię V2L, która pozwala wykorzystać energię z samochodu do zasilania urządzeń, takich jak czajnik elektryczny, laptop czy inne sprzęty wymagające prądu. Na papierze to naprawdę bardzo praktyczne auto.

Czy nowy Citroen C5 Aircross będzie hitem?
Uważam, że tym razem najlepiej będzie sprzedawać się wersja elektryczna. Ale gdyby był dostępny klasyczny silnik 1.6 Turbo, to właśnie on sprzedawałby się jak ciepłe bułeczki i z pewnością byłby jeszcze tańszy. Co ciekawe, Citroen zaoferuje taki motor, ale nie w Unii Europejskiej, tylko na rynkach o mniej restrykcyjnych normach emisji spalin.
Nowy C5 Aircross naprawdę może się podobać – to odważnie, a jednocześnie gustownie zaprojektowany samochód. Pytanie tylko, czy to wystarczy? Mam wrażenie, że jeszcze nigdy w przypadku tej marki cena nie odgrywała tak kluczowej roli jak teraz. Jeśli Citroen rzeczywiście zaoferuje konkurencyjny cennik – nawet w porównaniu z chińskimi SUV-ami – C5 Aircross ma szansę na bardzo dobre wyniki sprzedaży.
Nowy francuski SUV trafi do sprzedaży w drugiej połowie 2025 roku. Pierwsze egzemplarze pojawią się na polskich drogach we wrześniu.
Źródło: motofilm.pl