To nadal zBYD wygórowana cena jak na crossovera z tak małą baterią i mizernym zasięgiem. W Polsce nie ma szans na sukces

Na polski rynek wkracza BYD Atto 2 – nowy elektryczny crossover od chińskiego giganta motoryzacyjnego, dla którego pracuje armia inżynierów. Auto przyciąga uwagę atrakcyjnym designem i, jak twierdzą dziennikarze z całego świata, bardzo solidnym wykonaniem. Jednak pomimo tych atutów, trudno uznać ten model za poważnego gracza na naszym rynku. Główne problemy? Niski zasięg i wysoka cena.

Polacy boją się niskich zasięgów

BYD to marka, która udowodniła, że potrafi produkować dobre samochody elektryczne. Tym razem jednak próbuje podbić Polskę crossoverem wyposażonym w baterię o pojemności 45 kWh, która według oficjalnych danych zapewnia maksymalny zasięg 312 km. To wartość teoretyczna – rzeczywiste możliwości będą jeszcze niższe – zwłaszcza zimą, kiedy warunki pogodowe skutecznie obniżają efektywność akumulatorów.

Problem pogłębia cena. Podstawowa wersja Atto 2 według moich źródeł kosztuje 129 900 zł, a wariant Boost – 141 990 zł. Nawet z dotacją te kwoty wydają się trudne do zaakceptowania.

BYD Atto 2 - wnętrze, fot. BYD
BYD Atto 2 – wnętrze, fot. BYD

Rozważać go jako typowy samochód miejski? Sorry, ale mamy tutaj graczy takich jak Dacia Spring, którą faktycznie można uznać za miejską zabawkę – zwłaszcza że po uwzględnieniu maksymalnej dotacji kosztuje nawet poniżej 40 tys. zł. Tymczasem Atto 2 aspiruje do segmentu crossoverów, gdzie konkurencja jest znacznie silniejsza. Przykładowo, za około 40 tys. zł więcej można kupić Kia EV3 z niemal dwukrotnie większą baterią i dwa razy większym zasięgiem (pomijam fakt, że dealerzy Kia udzielają gigantycznych rabatów).

Nie bez znaczenia jest też podejście Polaków do kwestii zasięgu. Wielu kierowców odczuwa niepokój, gdy wskaźnik paliwa spada do połowy, a w przypadku elektryka z realnym zasięgiem na poziomie 250 km użytkownik będzie zmuszony do ciągłego poszukiwania stacji ładowania. To nie jest komfort, jakiego oczekują klienci w tej cenie.

Stellantis już się na tym przejechał

Historia zna już przypadki elektryków o niskim zasięgu, które poniosły rynkową porażkę. Wystarczy spojrzeć na Abartha 500E – piękne, świetnie wykonane auto miejskie, ale z akumulatorem o pojemności 42 kWh, który nie przekonuje klientów. Model ten sprzedaje się słabo, nawet na rodzimym, włoskim rynku. Dlaczego więc BYD miałby odnieść sukces, oferując niemal to samo pod inną – a właściwie nawet mniej przyjazną dla elektryków – formą crossovera?

BYD Atto 2 z pewnością znajdzie swoich zwolenników i obrońców – ale nad Wisłą będą to tylko jednostki. Niski zasięg, wysoka cena i silna konkurencja sprawiają, że trudno mu będzie zdobyć szersze uznanie klientów.

BYD Atto 2 - bok, ładowanie, fot. BYD
BYD Atto 2 – bok, ładowanie, fot. BYD

Czy BYD liczy na to, że klienci zapomną o jego ograniczeniach dzięki atrakcyjnej stylistyce? A może wierzy, że dobra jakość wykonania wynagrodzi brak praktyczności? Wydaje się, że to za mało. To nie jest zły samochód – ale w naszym kraju jego szanse na sukces są po prostu znikome. Na pocieszenie pozostaje fakt, że w planach jest wersja hybrydowa plug-in. Taka opcja z pewnością będzie warta rozważenia – oczywiście pod warunkiem, że BYD nie przesadzi z ceną.

Źródło: motofilm.pl