Jeśli konfigurowałeś już nowego Tayrona, mogło Cię zaskoczyć, że jest tańszy od Skody Kodiaq. Różnica jest niewielka – zaledwie 20 zł. Za Kodiaqa z silnikiem 1.5 mHEV i 7-biegową przekładnią DSG trzeba zapłacić 181 700 zł. Z kolei Volkswagen wycenia Tayrona na 181 680 zł. Czy te „dwie dyszki” przekładają się na istotne różnice?
Nie tylko cena je dzieli
Na pierwszy rzut oka Tayron i Kodiaq wydają się niemal identyczne. Oba powstały na tej samej platformie, mają te same jednostki napędowe w podstawowych wersjach i podobną bryłę. Istnieją jednak różnice. Tayron jest nieco dłuższy (4,79 m vs. 4,75 m), ale Kodiaq okazuje się minimalnie szerszy (1864 mm vs. 1852 mm). Te różnice nie wpływają znacząco na przestronność wnętrza, zwłaszcza że oba modele mają taki sam rozstaw osi – 2,79 m.


Oba SUV-y są dostępne w wersjach 5- i 7-miejscowych, ale Kodiaq oferuje nieco większy bagażnik – 910 litrów w porównaniu do 885 litrów w Tayronie. Jeśli więc zależy Ci na maksymalnej pojemności, Skoda będzie lepszym wyborem. Tayron ma jednak asa w rękawie – niektóre jego wersje mogą holować przyczepę o masie do 2,5 tony, podczas gdy Kodiaq maksymalnie 2,3 tony.


Pod względem gamy silnikowej oba modele są niemal bliźniacze, choć istnieją pewne niuanse. Volkswagen dostał wyłączność na 272-konny napęd hybrydowy typu plug-in, którego próżno szukać w Kodiaqu. W Skodzie najmocniejszą opcją jest 265-konne 2.0 TSI. Hybryda plug-in w Kodiaqu dostępna jest jedynie w wersji o mocy 204 KM. Na wersje w pełni elektryczne w tym segmencie nie ma co liczyć – są one zarezerwowane dla mniejszych modeli, takich jak VW ID.5 czy Skoda Enyaq.
A co we wnętrzu?
Kokpity obu modeli są do siebie bardzo podobne, ponieważ bazują na tej samej koncepcji modułowego systemu MQB, znanego chociażby z Tiguana. Centralnym punktem deski rozdzielczej jest duży ekran dotykowy, jednak w Tayronie jest on większy – ma 15 cali, podczas gdy w Kodiaqu jest to 13 cali. Skoda ma za to przewagę w postaci fizycznych przycisków do obsługi klimatyzacji, co dla wielu kierowców będzie dużą zaletą – w Tayronie trzeba korzystać z ekranu dotykowego.


Czy warto dopłacić 20 zł?
Jak widać, różnice między Tayronem a Kodiaqiem wykraczają daleko poza symboliczne 20 zł. Każdy z nich ma swoje unikalne cechy – Skoda oferuje większy bagażnik i fizyczne przyciski, Volkswagen kusi większym ekranem i mocniejszą hybrydą plug-in. Wybór zależy od priorytetów kierowcy, a ostateczną decyzję może przesądzić to, który dealer zaproponuje lepszą ofertę. Jedno jest pewne – łatwo nie będzie.
Źródło: motofilm.pl