Przekroczył prędkość o zaledwie 0,22 km/h, a mimo to otrzymał mandat z Włoch. Władze zaczęły bezwzględnie karać

Niektórzy kierowcy wciąż zastanawiają się, czy muszą płacić mandat otrzymany z zagranicy. Odpowiedź jest prosta – oczywiście, że tak. Ignorowanie takiej kary prędzej czy później może prowadzić do poważnych konsekwencji. Jeśli liczyłeś, że nie dostaniesz mandatu, bo przekroczenie prędkości było minimalne, możesz się zdziwić. We Włoszech najmniejsze wykroczenie skutkuje wysłaniem mandatu za granicę, który może dotrzeć do Ciebie nawet w ciągu 12 miesięcy.

Włosi bezlitośnie karzą kierowców

Choć od zeszłorocznych wakacji minęło już sporo czasu, Włosi wciąż przypominają niektórym turystom o ich letnim pobycie w 2024 roku. Kierowcy, którzy złamali przepisy, mogą spodziewać się listu z mandatem.

Przekonał się o tym pewien Niemiec, który podróżował po Lombardii. Na obrzeżach Brescii, jadąc autostradą A11, przekroczył dozwoloną prędkość. Był przekonany, że porusza się zgodnie z przepisami, jednak po dziewięciu miesiącach otrzymał mandat za przekroczenie prędkości o… 0,22 km/h! Kara? W przeliczeniu około 190 zł. A jeśli nie zapłaci w ciągu pięciu dni, dojdą odsetki.

Wakacje w Chorwacji: Czy fotoradar zrobił zdjęcie, jeśli nie błysnął? Odpowiedź może zaskoczyć

W rzeczywistości jechał o 6,02 km/h za szybko, jednak Włosi stosują margines tolerancji, odejmując 5,80 km/h. Ten przypadek pokazuje, że włoska policja przestała stosować jakiekolwiek taryfy ulgowe – każdy, nawet najmniejszy przypadek łamania przepisów, kończy się mandatem. Choćby miał zostać wysłany na drugi koniec kontynentu.

Mandat po 9 miesiącach – czy to zgodne z prawem?

Tak, ponieważ włoskie przepisy dają służbom aż 360 dni na wysłanie mandatu od momentu stwierdzenia wykroczenia. Jeśli więc otrzymałeś go po kilku miesiącach, nie ma sensu podważać jego zasadności – wszystko odbywa się zgodnie z przepisami.

Jeśli nie zapłacisz i ponownie odwiedzisz Włochy, możesz spodziewać się działań egzekucyjnych na miejscu. Dlatego lepiej nie ryzykować i uregulować należność na czas. Warto również pamiętać, że we Włoszech wciąż przybywa fotoradarów – zarówno stacjonarnych, jak i tych do obsługi odcinkowego pomiaru prędkości. Znajdują się one nie tylko na autostradach, ale również na lokalnych drogach. Każdy kierowca wybierający się do Włoch powinien mieć to na uwadze.

Źródło: motofilm.pl

Uważaj na ten fotoradar w Niemczech. W 11-tysięcznym mieście zarobił na remont szkoły i basenu