Przez lata utarło się przekonanie, że małe samochody są mniej bezpieczne niż większe modele. Kiedyś faktycznie miało to swoje uzasadnienie – niewielka strefa zgniotu oznaczała większe ryzyko obrażeń dla pasażerów. Jednak technologia poszła naprzód, a współczesne testy bezpieczeństwa udowadniają, że nie trzeba wybierać SUV-a, by czuć się pewnie na drodze. Świetnym tego przykładem jest najnowsze elektryczne Mini, które mierzy zaledwie 3850 mm długości i w testach Euro NCAP wypadło rewelacyjnie.
Choć elektryczne Mini nie jest bestsellerem na rynku, jego sytuacja może się poprawić dzięki dopłatom do aut elektrycznych. Od lutego 2025 roku, po uwzględnieniu pełnej dotacji oraz ewentualnych rabatów dealerskich, cena tego malucha może spaść nawet do okolic 100 tys. zł. To znacząca różnica, biorąc pod uwagę, że katalogowa cena przez wiele miesięcy rozpoczynała kwota 146 500 zł.
Co dostajemy w zamian? Trzydrzwiowe Mini Cooper E z silnikiem o mocy 184 KM, które potrafi rozpędzić się do „setki” w zaledwie 7,3 sekundy. Akumulator o pojemności 40,7 kWh umożliwia przejechanie do 300 km bez ładowania, co w zupełności wystarcza na codzienne dojazdy i miejskie eskapady.

Największym zaskoczeniem jest jednak wynik testów bezpieczeństwa Euro NCAP. Mini Cooper E zdobyło 89% punktów za ochronę dorosłych pasażerów oraz 85% za ochronę dzieci. To dowód na to, że nawet niewielkie auto może oferować wysoki poziom bezpieczeństwa.
„Nowe Mini Cooper E pokazuje, że można mieć mały, przyjemny samochód elektryczny, nie rezygnując z bezpieczeństwa” – podkreśla Aled Williams, dyrektor programu Euro NCAP.
Zaawansowane systemy bezpieczeństwa
Mini Cooper E zostało wyposażone w nowoczesne systemy ochrony pasażerów. W razie kolizji bocznej kierowca i pasażer są zabezpieczeni dodatkowymi poduszkami powietrznymi chroniącymi klatkę piersiową oraz miednicę. Co więcej, samochód posiada innowacyjną poduszkę powietrzną umieszczoną między przednimi siedzeniami – zapobiega ona zderzeniom między pasażerami w razie wypadku.

Na liście systemów wspomagających kierowcę znajdziemy również rozwiązania poprawiające widoczność i ułatwiające reagowanie na sytuacje na drodze.
Alternatywa dla tych, którzy potrzebują więcej przestrzeni
Mini Cooper E to świetny wybór dla singli i par, ale nie będzie odpowiedni dla rodzin. Jego kompaktowe wnętrze, ograniczona przestrzeń na tylnej kanapie oraz niewielki bagażnik o pojemności 210 litrów nie zapewnią wystarczającego komfortu dla czteroosobowej rodziny.

Na szczęście Mini ma w ofercie coś bardziej praktycznego – model Aceman. Jest on nieco większy od Coopera, ale zachowuje jego charakter i styl. Oferuje więcej przestrzeni, bagażnik o pojemności 300 litrów i pięć miejsc. Różnica w cenie nie jest duża – podstawowa wersja Acemana kosztuje 161 500 zł, czyli tylko o 15 tys. zł więcej niż bazowy Cooper E. Dla wielu kierowców to niewielka dopłata za większy komfort i funkcjonalność.
SUV to nie zawsze idealne rozwiązanie
W czasach, gdy rynek zalewają SUV-y i crossovery, Mini udowadnia, że małe auta wciąż mają sens. Warto pamiętać, że SUV-y, choć duże i modne, palą więcej paliwa lub zużywają więcej energii, a ich gabaryty często utrudniają jazdę po mieście. Nowoczesne technologie sprawiają, że małe samochody, takie jak Mini Cooper E, są równie bezpieczne, a przy tym tańsze w eksploatacji.
Jeśli więc myślisz o zakupie auta i zastanawiasz się, czy warto iść w kierunku mniejszego modelu – Mini Cooper E może być dowodem na to, że nie masz się czego obawiać.
Źródło: motofilm.pl