Jeśli należysz do osób, które wahają się przed zakupem samochodu z Chin, to nie jesteś sam. Wielu Polaków ma podobne dylematy. Od miesięcy powtarzam, że nie ma się czego obawiać – MG, Omoda czy Jaecoo to bardzo dobre marki, które rosną w szybkim tempie. Nie jest jednak tak, że konkurencja z Europy czy Korei Południowej nie daje alternatyw. Ceny właściwie się zrównały, i wcale nie trzeba skazywać się na chińskie auto. Ten model Kii bardzo często trafia do garaży osób, które jeszcze nie przełamały się do zakupu samochodu z Państwa Środka. Osobiście znam dwie takie rodziny. Co ma do zaoferowania?
Kia podejmuje równą walkę z Chińczykami
Przede wszystkim porzućmy ceny katalogowe. Dealerzy na własną rękę podejmuje wyzwanie z chińskimi markami. Dlatego, choć najtańszy Stonic katalogowo kosztuje 84 900 zł, to w rzeczywistości nówką od ręki wyjedziesz z salonu za 75 900 zł. Ale nie tylko atrakcyjną ceną bazowa Kia Stonic przekonuje klientów.

Silnik 1.2 DPI generuje tylko 79 KM. Zgadza się, że nie jest to demon prędkości. Przyspieszenie do pierwszej setki można liczyć kalendarzem, a nie stoperem. Jednak przez lata wyrobiła sobie opinię niezawodnej. Natomiast klienci poszukujący najtańszego SUV-a chcą uniknąć jakichkolwiek problemów w przyszłości. Zależy im na tym, żeby wsiąść do samochodu i po prostu jechać. Kia od zawsze kojarzy się z przyzwoitymi samochodami, i choć ostatnio trochę odlecieli z cenami, to wrócili na właściwy tor. Można wspomnieć chociażby o tym, jak bardzo obniżyli cenę modelu EV9 – o ponad 100 tys. zł!
Producenci spoza Chin odrobili lekcje w kwestii wyposażenia
Jeśli uważasz, że podstawowy Stonic to „golas”, to dawno nie widziałeś specyfikacji technicznej tego modelu. Ma światła do jazdy dziennej LED, doświetlanie zakrętów, 6 poduszek powietrznych, klimatyzację, czujniki parkowania z kamerą cofania, pełną elektrykę szyb, tempomat, podgrzewane lusterka, cyfrowy zestaw wskaźników, a nawet 8-calowy ekran dotykowy z obsługą Android Auto i Apple CarPlay. Zaskoczony? No to patrz dalej – Kia daje też fabrycznie wbudowaną bardzo dokładną nawigację. I to wszystko w cenie 75 900 zł.

Jak na tym tle wypada podstawowe nowe MG ZS? Pomińmy ceny katalogowe i zobaczmy, co oferują dealerzy. Okazuje się, że najtańsze MG ZS w Polsce kosztuje 75 810 zł (poprzedni model). Jest więc o 90 zł tańsze od Kii. I choć ma większy silnik o pojemności 1,5 l i mocy wynoszącej 106 KM, to przekłada się to również na znacznie wyższe zużycie paliwa. Trzeba liczyć się z realnym zużyciem na poziomie 7 litrów. Nawet producent podaje w katalogu minimum 6,6 litra. Tymczasem w Kii będzie to aż o litr mniej – 5,7 litra katalogowo. Osiągi? W tej klasie zupełnie nieistotne. Jednak choć MG podaje 10,9 sekundy – w rzeczywistości jest to około 13 sekund. Kia Stonic osiąga ją po 14,6 sekundach – a katalogowo po 14,2 sekundach.

W kwestii wyposażenia Kia w ogóle nie odstaje od MG. Ma co prawda mniejszy ekran dotykowy – w MG jest 10,1 cala, ale Stonic ma wirtualny zestaw wskaźników. Żadnych różnic nie widzę w kwestii systemów bezpieczeństwa i asystentów wspomagających kierowcę podczas jazdy. Nawet klimatyzacja w podstawowym MG jest manualna, choć sprytnie odchodzi się od tego słowa w katalogach – np. poprzez dopiski „sterowana na ekranie dotykowym”. Cały problem polega na tym, że jej obsługa przez to staje się gorsza. Standardowe pokrętła były, są i będą najlepszym rozwiązaniem.

MG ma większy bagażnik, ale Kia wyższy prześwit
Największa przewaga MG ZS objawia się w pojemności bagażnika. W chińskim aucie mamy 448 litrów – naprawdę sporo. W Stonicu możemy liczyć na 332 litry. Jeśli jednak na bagażniku komuś mocno zależy, to w ogóle powinien porzucić oba te modele i zainteresować się Dacią Jogger. Tam mamy nieporównywalnie większą przestrzeń – aż 607 litrów. W dodatku cena tego modelu startuje od… 73 900 zł.
Klienci w przypadku tego typu SUV-ów często zwracają też uwagę na prześwit. Moim zdaniem największą niespodzianką jest fakt, że wbrew pozorom Stonic na papierze wypada pod tym kątem dużo lepiej (sam jestem zaskoczony). Ma 183 mm prześwitu, podczas gdy ZS tylko… 161 mm. Kia ma tu nieporównywalną wręcz przewagę, o której głośno w ogóle się nie mówi. 2 cm wyżej to naprawdę duża różnica, która wpływa nie tylko na komfort wsiadania, ale też na efektywniejsze pokonywanie nieutwardzonych dróg. Znacznie trudniej przyłożyć w coś podwoziem.


Dożyliśmy czasów, w których klient, nie będąc przekonanym do chińskich samochodów, wcale nie musi się na nie decydować. Pozostali producenci szybko odrobili lekcje i nie tylko zrównali ceny, ale także oferują podobne wyposażenie. Nic dziwnego, że osoby rozważające ZS-a często kończą na Stonicu. Zwłaszcza, że Polacy bardziej ufają gwarancji Kia, która długością wsparcia nie odbiega od tych chińskich (7 lat).
Źródło: motofilm.pl
Citroen stawia czoła chińskiej konkurencji. Cena nowego C3 jest jedną z najniższych na rynku