Luksusowy SUV z mocnym, a jednocześnie bardzo ekonomicznym silnikiem to już nie tylko oferta dla najbogatszych. Jeszcze 5-7 lat temu, aby stać się właścicielem takiego pojazdu – zwłaszcza z Japonii – trzeba było zostawić majątek u dealera. Obecnie za kompletnie wyposażony egzemplarz Lexusa NX w najmocniejszej wersji, ze zniżką, zapłacimy 255 500 zł brutto. Co ciekawe, za 7500 zł więcej można wyjechać z salonu znacznie lepszą wersją, oferującą o wiele niższe spalanie i 66 KM więcej. Najlepsze jednak jest to, za ile można mieć SUV-a o podobnej mocy z Chin.
Lexus NX jako rewelacyjna alternatywa dla Audi i Mercedesa
Przyjrzyjmy się, co dokładnie oferuje Lexus. W promocji znajdują się dwie wersje – NX 350h i NX 450h. Pierwsza z nich kosztuje 255 500 zł, a za drugą trzeba zapłacić 263 000 zł (-54 900 zł od ceny katalogowej). Różnica w cenie nie jest duża, więc nie warto się długo zastanawiać. Dlaczego? Oba modele różnią się znacząco. NX 450h to hybryda typu plug-in, która pozwala na pokonanie ponad 90 km w trybie elektrycznym. Dzięki temu średnie zużycie paliwa na 100 km wynosi jedynie… 1,0 l. W tańszej wersji, będącej zwykłą hybrydą, zużycie paliwa wynosi około 6,5 litra na 100 km.

Co więcej, 450h generuje łącznie 309 KM, a zwykła hybryda 243 KM. Ta różnica przekłada się na osiągi: 6,3 sekundy do setki w przypadku droższego modelu, w porównaniu do 7,7 sekundy w tańszym. I to wszystko – proszę państwa – za jedyne 7500 zł więcej. Dodatkowo, hybryda plug-in nie zabiera przestrzeni w bagażniku – oba modele oferują 545 litrów pojemności.
To wszystko sprawia, że konkurencyjne Audi Q5 i Mercedes GLC tracą swoje argumenty. Audi Q5, sensownie skonfigurowane z systemem PHEV o mocy 299 KM, kosztuje „od ręki” 293 080 zł (katalogowo jeszcze więcej). To nie tylko drożej, ale i gorzej pod względem wyposażenia oraz pojemności bagażnika (465 litrów). W Audi trudno też liczyć na jakieś rabaty, bo marka chce być teraz „uber premium”.

Mercedes za model GLC z napędem PHEV o mocy 313 KM również liczy sobie sporo – minimum 320 tys. zł za „golasa”. Dodając kilka dodatków, cena może przekroczyć 350 tys. zł. Oferuje też jedynie 395 litrów pojemności bagażnika.
Chcesz hybrydę plug-in o podobnej mocy, ale w znacznie niższej cenie? Proszę bardzo
Polski rynek oferuje co najmniej trzy interesujące propozycje samochodów, które przewyższają mocą Lexusa. Jaecoo 7 Super Hybrid dysponuje układem napędowym o mocy 347 KM – jest dobrze wykonany, a jego cena, nawet bez rabatów, wynosi zaledwie 159 900 zł. Jednak maksymalna moc nie przekłada się na osiągi – czas przyspieszenia do setki wynosi aż 8,7 sekundy.
Inny chiński model, MG HS w wersji Exclusive, kosztuje 165 600 zł. Jego układ napędowy generuje 339 KM, a czas przyspieszenia do setki to zaledwie 6,9 sekundy.
Bardzo ciekawą propozycję ma również BYD. Model Seal U DM-i to najszybszy z wymienionych, z czasem przyspieszenia do setki w 5,9 sekundy, ale też najmniej pakowny. Wygrywa jedynie z Mercedesem, oferując 425 litrów pojemności bagażnika. Kosztuje 169 900 zł.

Rynek zmienił się tak bardzo w ostatnich miesiącach – na korzyść klienta, że ponad 300-konnym SUV-em można jeździć za niewyobrażalnie niskie pieniądze. Skoro nawet Lexus tak znacząco obniżył cenę swojego świetnego przecież modelu, to można wnioskować, że ludzie przekonują się do propozycji z Państwa Środka. W dodatku Chińczycy mocno rozwinęli technologię hybryd typu plug-in, do tego stopnia, że wkrótce takie samochody będą w stanie przejechać 300-400 kilometrów w trybie elektrycznym, oferując łączny zasięg przekraczający 2000 km.
Źródło: motofilm.pl