Toyota od kilku tygodni prowadzi agresywną politykę cenową, a ceny Corolli spadły do poziomu niewidzianego od dawna. Sedana można kupić już za 89 tys. zł, co z pewnością skłoni wielu klientów do zakupu. Wciąż trwa wyprzedaż rocznika, a 196-konna wersja nadal jest dostępna i widoczna w konfiguratorze na polskiej stronie internetowej Toyoty. To jednak może się zaraz zmienić. W roku modelowym 2025 moc najmocniejszej Corolli hatchback i TS zostanie obniżona o 18 KM. O takiej zmianie informują hiszpańskie media, choć marka w tej sprawie milczy.
Czy to złe wieści dla zainteresowanych?
Corolla od lat jest jednym z najchętniej kupowanych modeli w Polsce. Informacja o obniżeniu mocy z pewnością nie ucieszy klientów. Zamiast jednak narzekać, to jeśli komuś zależy na mocy prawie 200 KM, może skorzystać z okazji i kupić auto jeszcze w tej wersji. W roku modelowym 2025 hybryda oparta na 2.0-litrowym silniku benzynowym ma dysponować mocą 178 KM.

Obniżka mocy wpływa oczywiście na osiągi, ale tym razem… podobno pozytywnie. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h ma trwać 7,5 sekundy zamiast dotychczasowych 7,7 sekundy (choć nie wiadomo, jak to osiągnięto). Zmiana skutkuje jednak wzrostem średniego zużycia paliwa z 4,6 do 4,7 l/100 km, ale jednocześnie obniżeniem emisji CO₂ – z 107 g/km do 106 g/km. Różnica jest niewielka, ale za ten 1 gram Toyota oszczędza 95 euro, czyli około 400 zł. Nawiasem mówiąc, 106 g/km to tyle samo, ile emituje 140-konna wersja hybrydowa.
Nie mam jeszcze potwierdzenia, czy ta sama zmiana obejmie polski rynek, ale najprawdopodobniej tak się stanie. Motofilm.pl nie otrzymał odpowiedzi od rzecznika Toyoty – co świadczy o tym, że faktycznie jest coś na rzeczy.
Ile kosztuje najmocniejsza Corolla w Polsce?
Najtaniej da się kupić Corollę 2.0 196 KM za 141 900 złotych katalogowo lub 131 800 zł po rabacie. Z tym że mówimy o podstawowym wariancie Comfort, który stoi na 16-calowych aluminiowych felgach, ma bazowe reflektory LED-owe i standardowe wnętrze bez żadnych skór. Najlepiej do tej jednostki pasuje wariant GR Sport, ale kosztuje katalogowo 165 tys. zł, a po rabatach 155 tys. zł.
Jeśli nie spieszy Ci się z zakupem samochodu w nadwoziu kombi (TS), warto poczekać na zupełnie nowy model BYD-a. Jeszcze w tym roku do sprzedaży wejdzie kombi z zasięgiem przekraczającym 2000 km. Auto było już widziane pod Katowicami i szacunkowo ma kosztować 120–130 tys. zł. Moc? Mówi się o dwóch wariantach: 160 KM oraz 220 KM. Zawsze możesz też wyjechać z salonu nową hybrydą typu plug-in od Kii za 117 tys. zł.
Źródło: motofilm.pl
Mało kto wie, jak niedrogie może być takie Volvo, zarówno przy zakupie, jak i w eksploatacji