To kombi nie wygląda na mięczaka, a pali tylko 6 litrów. Cena po rabacie robi robotę

Cupra w porę zrozumiała, że nie wszyscy potrzebują 300 koni mechanicznych. Do swoich rasowo wyglądających aut zaczęła wprowadzać małe, ekonomiczne jednostki – i teraz zbiera żniwa. Bo choć nie każdy szuka potężnych silników, to nikt nie chce, żeby jego auto wyglądało na mięczaka. Takie propozycje są coraz lepiej wyceniane, co jest świetną wiadomością dla klientów.

„To kombi wygląda jakby miało 300 KM”

Lifting zdecydowanie służy Leonowi – nadwozie nie tylko prezentuje się nowocześniej, ale i bardziej rasowo. Tylny LED poprowadzony przez całą szerokość nadwozia to strzał w dziesiątkę – podoba się chyba każdemu. Auto zyskało też zupełnie nowe przednie reflektory, które w nocy sprawdzają się znacznie lepiej dzięki możliwości adaptacyjnej pracy. Lusterka w ciemnym kolorze oraz agresywne zderzaki również robią swoje – każdy myśli, że pod maską siedzi mocna, paliwożerna jednostka napędowa.

A jak jest naprawdę? Cupra wsadziła tutaj prosty 1,5-litrowy silnik TSI o mocy 150 KM. Osiągi może nie są kosmiczne, jak design, ale motor spokojnie wystarczy, żeby na przykład sprawnie wyprzedzać. Jazda z prędkościami 160-180 km/h po niemieckich autostradach nie będzie męczyła tego motoru. Co ciekawe, elektronicznie ograniczoną blokadę prędkości maksymalnej ustalono na dość wysokim poziomie 216 km/h. Coraz mniej współczesnych samochodów, w dobie elektryków, osiąga podobne prędkości, mimo większych mocy. Ponad 400-konne Volvo pojedzie maksymalnie 180 km/h – bo taką ma blokadę.

Cupra Leon ST (2025) - tył, fot. Cupra
Cupra Leon ST (2025) – tył, fot. Cupra

Co daje ten silnik? Niskie spalanie. Według producenta to średnio 6 litrów na 100 km. W mniejszych modelach, takich jak Arona, udało mi się uzyskać nawet 5 litrów. Myślę, że przy zachowaniu odpowiednich zasad ecodrivingu w Leonie też jest to możliwe. Zwłaszcza, że Arona to crossover o gorszej aerodynamice.

Cena spodoba się każdemu

Przeglądając internet w poszukiwaniu najciekawszych i najtańszych ofert na rodzinne kombi, wpadła mi w ręce oferta na białego Leona Cuprę ST. Samochód od razu przyciąga wzrok, bo po prostu jest ładny. Wiele osób chciałoby go mieć i nie interesuje ich skromny silnik pod maską.

Cupra Leon ST - oferta w Internecie, fot. motofilm.pl
Cupra Leon ST – oferta w Internecie, fot. motofilm.pl

Ile trzeba zapłacić za takie auto? Równe 130 tys. zł brutto (katalogowo około 160 tys. zł). Za rodzinne kombi – z automatyczną skrzynią biegów, na 18-calowych kołach, z przyciemnianymi szybami, wejściami USB-C, automatyczną trzystrefową klimatyzacją, kompletem systemów bezpieczeństwa, kamerą cofania, a nawet elektrycznie i bezdotykowo otwieraną klapą bagażnika. To niemal kompletnie wyposażone auto, które doskonale sprawdzi się podczas wakacyjnych podróży.

Cupra Leon ST (2025) - wnętrze, fot. Cupra
Cupra Leon ST (2025) – wnętrze, fot. Cupra

Czy konkurencja oferuje podobnie rasowo wyglądające kombi w tej cenie? Najbliżej jest chyba Opel Astra Sports Tourer w wersji GS. Też prezentuje się dynamicznie, a w wersji z jednostką 1.2 generuje 136 KM. Kosztuje jeszcze mniej, bo 124 450 zł (cena katalogowa) i zużywa trochę mniej paliwa – około 5,5 litra. Oba modele mają podobne wyposażenie, choć w Oplu brakuje trzystrefowej klimatyzacji. Ma też nieco mniejszy ekran do obsługi systemu multimedialnego i 17-calowe felgi. Poza tym jest hybrydą – więc w mieście spali mniej.

Cupra ma jednak kluczową przewagę nad Oplem. Chodzi o gwarancję. W Oplu wsparcie w przypadku awarii wynosi tylko 2 lata, podczas gdy Hiszpanie oferują aż 5 lat.

Źródło: motofilm.pl

Polacy przekonywali się tylko 5 lat do tej marki. Cupra Leon ST to samochód do wszystkiego