Nie tylko Chińczycy mają swoją tańszą wersję Porsche Panamery. Hyundai również oferuje podobne auto. Nazywa się Ioniq 6, a Hyundai produkuje go od 2022 roku wyłącznie w Korei Południowej. Rzadko widuję go na drogach, ale dziś akurat natknąłem się na niego przy ładowarce. Wciąż wygląda świetnie – a do tego jest jednym z najbardziej efektywnych samochodów elektrycznych na rynku. Z ciekawości sprawdziłem aktualny cennik. Okazuje się, że Hyundai obniżył cenę bazowej wersji do 174 900 zł. Dzięki rządowemu programowi dopłat można jednak zredukować tę kwotę o kolejne 40 tys. zł. Finalna cena może wynieść nawet 134 900 zł. Pytanie, czy warto?
Hyundai Ioniq 6 jednym z najciekawszych elektryków objętych dopłatami
Spójrzcie tylko na niego. Prezentuje się obłędnie, a choć na zdjęciach wydaje się kompaktowy, w rzeczywistości mierzy aż 4855 mm długości. To auto jest futurystyczne w każdym calu – nawet lusterka można zastąpić kamerami (pakiet Tech za 8000 zł). Elektryki w ogóle już w standardzie są bogato wyposażone. Nie ma więc sensu pytać w salonie o automatyczną klimatyzację, inteligentny tempomat, kamerę cofania czy dotykowy ekran multimedialny. To wszystko po prostu jest. Hyundai wymaga dopłaty jedynie za kamerę 360 stopni, lepsze nagłośnienie, lakier i kilka dodatków stylistycznych.

W podstawowej wersji Ioniq 6 ma napęd na tylne koła i generuje 151 KM. Bateria o pojemności 53 kWh pozwala realnie przejechać około 350-400 km, przede wszystkim dzięki ponadprzeciętnej aerodynamice – Cd 0,21. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje mu 8,8 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 185 km/h – to osiągi w zupełności wystarczające dla większości kierowców.
Ioniq 6 wyróżnia się na tle konkurencji także pod względem ładowania. Dzięki mocy 233 kW potrafi wykorzystać pełny potencjał większości szybkich ładowarek dostępnych przy polskich drogach i naładować akumulator do 80% w zaledwie 18 minut. Co ważne, Hyundai nie „oszukuje” pod tym względem – w przeciwieństwie do niektórych marek, które deklarują wysoką moc ładowania, ale w praktyce przyjmują znacznie mniej.

Bagażnik może nie jest najłatwiejszy w dostępie, ale oferuje solidne 401 litrów pojemności. Dodatkowo, brak silnika spalinowego pozwolił wygospodarować dodatkowe 45 litrów przestrzeni z przodu – które mogą stać się np. idealnym schowkiem na kable do ładowania. Pasażerowie tylnej kanapy będą wręcz zaskoczeni ilością miejsca – dzięki rozstawowi osi wynoszącemu aż 2950 mm i braku tunelu środkowego przestrzeni jest od groma. Co ciekawe, w Korei ten model cieszy się ogromną popularnością nawet wśród taksówkarzy.
Wykończenie sprawia dobre wrażenie, choć właściciel auta, z którym rozmawiałem, narzekał na szybko zużywający się materiał, z którego wykonano podłokietnik – po 20 tys. km w ciągu sześciu miesięcy wymagał reklamacji. W testowym egzemplarzu nie zauważyłem problemów z jakością.

Największa wada? Przesadne systemy bezpieczeństwa
Nowe Hyundaie starają się być liderami w dziedzinie bezpieczeństwa, ale czasem przesadzają. Systemy asystujące nieustannie ostrzegają kierowcę – wystarczy na chwilę spuścić wzrok z drogi, puścić kierownicę lub przekroczyć dozwoloną prędkość. Co gorsza, systemy często się mylą – potrafią alarmować o przekroczeniu 50 km/h, mimo że dozwolona prędkość wynosi 90 km/h. Nawet ziewnięcie może zostać zinterpretowane jako zmęczenie, co skutkuje irytującym komunikatem o konieczności odpoczynku. Wyłączenie tych systemów wymaga przeklikania się przez menu dotykowego ekranu.
Ten elektryk jest bardziej praktyczny niż myślisz. Hyundai Ioniq 5 ładuje się z mocą do 220 kW
Z moich informacji wynika również, że Ioniq 6 cieszy się sporym zainteresowaniem wśród złodziei. Skradzione egzemplarze najprawdopodobniej trafiają na wschód, gdzie znikają bez śladu. Nawet podczas realizacji programu „Automaniak” na jednej ze stacji benzynowych próbowano ukraść nasz testowy egzemplarz – złodzieja spłoszył dopiero operator drona.
Doczekaliśmy się bardzo dobrych cen
Tak czy inaczej, Ioniq 6 jest teraz dostępny w wyjątkowo atrakcyjnej cenie – zwłaszcza z dopłatą z programu „NaszEauto”. Można otrzymać nawet 40 tys. zł wsparcia, jeśli dochód wnioskodawcy nie przekracza 135 tys. zł i zezłomuje on stary samochód. Minimalna kwota dopłaty to 18 750 zł, a posiadacze Karty Dużej Rodziny mogą liczyć na 30 tys. zł. Jeszcze w połowie 2023 roku za ten model trzeba było zapłacić co najmniej 284 900 zł. To doskonale obrazuje, jak dynamicznie spadają ceny samochodów elektrycznych.
Warto również zwrócić uwagę na oferty rocznych lub dwuletnich egzemplarzy z większą baterią i mocniejszym silnikiem. Sam poważnie bym to rozważył, ponieważ ceny bezwypadkowych modeli zaczynają się od około 170 tys. zł. Ioniq 6 może mieć baterię o pojemności 77 kWh, napęd AWD i moc 325 KM, co czyni go lepszym autem niemal pod każdym względem.
Źródło: motofilm.pl
