Zainteresowani BYD-em z pewnością analizowali zakup Dolphina. To aktualnie najtańszy model chińskiej marki oferowany w Polsce od 141 tys. zł. Rozważania zazwyczaj kończą się tak samo – auto odpada z listy przez mało atrakcyjny wygląd. Zwłaszcza front wygląda źle – dosłownie przywołuje na myśl tanie chińskie modele. To się zmieni, choć wbrew pozorom to nie jest jedyny problem tego samochodu. Wielu klientów narzeka na małą ilość miejsca na tylnych siedzeniach, również na stopy. Nowy model również w tej kwestii przyniesie zmiany na plus.
Nowy BYD Dolphin już jeździ, ale w kamuflażu
Dolphina zauważono w Chinach podczas testów wersji prototypowej. Nikt nie ma wątpliwości, że jest to model przeznaczony także na rynki eksportowe, w tym do Polski. Aktualne nadwozie mierzy 4290 mm długości. Za kierowcą o wzroście 180 cm trudno wygodnie usiąść z tyłu drugiej osobie o takim samym wzroście. Inżynierowie BYD-a przemyśleli temat i przedłużyli nadwozie o 13 cm. To bardzo dużo. Warto jednak zauważyć, że na nasz rynek Dolphin został już i tak wydłużony, żeby uzyskać 5 gwiazdek w testach zderzeniowych Euro NCAP. W Chinach jest on jeszcze mniejszy – mierzy 4150 mm. To też ma się zmienić, bo wersja chińska i eksportowa zostaną ujednolicone.


Na pierwszych zdjęciach nowego Dolphina opublikowanych przez MIIT widać nową stylistykę nadwozia. Muszę przyznać, że auto wygląda zdecydowanie lepiej. Projektanci skupili się właśnie na poprawie pasa przedniego, gdzie pojawiły się nowe zderzaki oraz reflektory. Ale z tyłu też można dostrzec pewne zmiany odmładzające auto.
Nikt jeszcze nie zrobił zdjęć wnętrza nowego modelu, ale spodziewam się minimalnych zmian. Kabina obecnego modelu jest już teraz bardzo dobra jakościowo. Wiele materiałów jest miękkich i przyjemnych w dotyku, a wszystkimi funkcjami steruje się za pomocą ogromnego 12,8-calowego ekranu zamontowanego centralnie. Na swoim miejscu na pewno pozostanie też młoteczek pod podłokietnikiem do wybicia szyby w kryzysowej sytuacji. Fajne, choć muszę wspomnieć, że Zeekr wymyślił to lepiej.

Czy będą nowe wersje Dolphina?
Najmniejszy BYD będzie oferowany w trzech wersjach mocy: 95, 178 oraz 204 KM. Czyli żadnych zmian, podobnie zresztą jak nie spodziewamy się ich w przypadku akumulatorów – do wyboru jest pojemność 44,93 kWh lub 60,48 kWh. A to oznacza, że najsłabsza wersja przejedzie w mieście maksymalnie do 440 km, a najwydajniejsza 559 km. Takie wartości zadowolą większość kierowców, choć np. konkurencyjna Kia EV3 posiada akumulator o pojemności aż 81,4 kWh, a Skoda Elroq baterie o pojemności 77 kWh. Być może jakieś zmiany w tej kwestii u BYD-a zostaną poczynione, ale nic na ten temat nie wiadomo.

Nowy BYD Dolphin zostanie zaprezentowany w ciągu kilku najbliższych miesięcy, najprawdopodobniej przed wakacjami. W ofercie cały czas jest to najtańszy model, ale wkrótce zadebiutują kolejne – jeszcze tańsze. Będzie to m.in. hybrydowe kombi typu plug-in za około 120 tys. zł. Dolphin jest jednak na tyle istotną premierą, że łapię się na dotację z programu „NaszEauto” – wynoszącą nawet do 40 tys. zł. Gdy już wyładnieje, może stać się jedną z gwiazd tego programu – właściwie to nawet przewiduje, że tak będzie. Niewykluczone również, że cena katalogowa zostanie obniżona.
Źródło: motofilm.pl