W głowie mam listę samochodów, które szczególnie zapadły mi w pamięć. Jednym z nich jest BMW X1 28i xDrive. Choć sam model może na pierwszy rzut oka wyglądać zachęcająco – „bo to ładny SUV”, w tej wersji to prawdziwy koszmar – zarówno pod względem zużycia paliwa, jak i awaryjności. To auto, które daje się we znaki na każdym kroku. Nie bez powodu spośród 550 ogłoszeń, tylko 75 dotyczy wersji z silnikiem benzynowym. Reszta to diesle, które owszem, mają swoje wady, ale nie takie, jak ten paliwożerny benzyniak.
Nie znam osób, które chciałyby go utrzymywać
Ktoś może powiedzieć, że za 245 KM trzeba płacić. Jednak prawda jest taka, że ta moc wcale nie zamienia X1 w jakiegoś pogromcę autostrad. Mocy przy przyspieszaniu nie brakuje, ale „błagalne wycie” czterech cylindrów nawet nie zachęca do wciśnięcia gazu. Choć całość świetnie współpracuje z 8-biegową automatyczną skrzynią biegów, zużycie paliwa jest, delikatnie mówiąc – nieakceptowalne.

Każdy, kto rozważa zakup X1, powinien omijać wersje benzynowe, a szczególnie wariant 28i. Nawet normalna jazda skutkuje ogromnym spalaniem – 12 litrów na 100 kilometrów. Można zapomnieć o deklaracjach producenta, który twierdzi, że w trasie da się zejść do 6,5 litra na 100 km. Próbowałem – przy zachowaniu zasad ecodrivingu nie udało mi się zejść poniżej 8 litrów, ale to już było niezdrowe. Z kolei, gdy masz cięższą nogę, na wyświetlaczu łatwo zobaczyć wartości rzędu 15-16 litrów. Z całym szacunkiem dla BMW, ale tyle palić mogą ośmiocylindrowe silniki, a nie czterocylindrowe o pojemności 2 litrów.
Kierowcy BMW sami wyeliminowali się z drogi. „Przez prędkość i gwałtowne ruchy” (wideo)
Może chociaż odpłaca się bezawaryjnością? A skąd. Słyszałem o przeskakującym rozrządzie, psującej się pompie oleju oraz przypadkach pękających tłoków. Ale to nie wszystko – psują się także inne elementy, takie jak Valvetronic czy bezpośrednie wtryskiwacze, z których jeden kosztuje około 1000 zł (a jest ich cztery). Za Oceanem użytkownicy modeli BMW z tym silnikiem byli tak sfrustrowani, że wytoczyli pozew przeciw marce, który zakończył się tylko partycypowaniem w kosztach napraw. Silnik 2.0 R4 Turbo N20 uchodzi za jeden z najbardziej awaryjnych od bawarskiego producenta. Mówimy tylko o serii, a przecież wielu właścicieli decyduje się na tuning, by osiągnąć 300 KM. Tego typu auta to już „koty w worku”, które właściwie nie mają prawa służyć bezawaryjnie.
BMW X1 produkowane do 2015 roku nie jest SUV-em, który zasługuje na pochwały
Doskonale wiem, że podoba się kobietom. X1 wygląda dobrze – sprawia wrażenie solidnego, rodzinnego SUV-a. Jednak to tylko pozory, bo w X1 jest po prostu ciasno. Kiedy jechałem z kimś, miałem wrażenie, że siedzimy zbyt blisko siebie. Pojemność bagażnika? Zaledwie 420 litrów. Dla porównania, nawet Volkswagen Golf z tamtych lat oferuje tylko niewiele mniej – 350 litrów.

Wielu zastrzeżeń można mieć także do jakości wykończenia wnętrza. Czuć i słychać, że to tańszy model. Brakuje tutaj kunsztu wykończenia, jak w X5. Jest sporo plastiku i niewiele nowoczesnej technologii. Kierownica, nawet w 2014 roku, wyglądała na przestarzałą. Warto też wiedzieć, że wybór wersji z pakietem M Sport i 19-calowymi felgami to bardzo zły pomysł, jeśli nie chcesz płakać przy pokonywaniu nierówności. W takiej specyfikacji odczuwalna jest każda dziurka na drodze.
Ile kosztuje takie BMW?
Na polskich platformach ogłoszeniowych żaden egzemplarz benzynowego 28i z drugiej ręki nie został zakupiony w polskim salonie. Jeśli więc oglądasz ogłoszenie dotyczące X1 28i, będzie to auto z importu. Przez to „wyrwanie” sprawdzonego egzemplarza z pełną i pewną dokumentacją jest bardzo trudne. X1 najczęściej sprowadza się z Niemiec i Belgii, natomiast najtańsze X1 28i w Polsce kosztuje 27 900 zł. Ale to egzemplarz z 2010 roku, więc ma już 15 lat.
Krajowy egzemplarz benzynowy z niskim przebiegiem (150 tys. km) z 2014 roku pewien właściciel wycenił na 51 tys. zł. Mówimy jednak o słabszej wersji 184-konnej, ale z tym samym wadliwym silnikiem. Jeśli naprawdę zależy Ci na BMW X1, to zapomnij o wersjach benzynowych, bo to drogi koszmar. Wybór wariantu na ropę to jedyna rozsądna opcja. W tym przypadku jest grubo ponad 400 ofert, więc masz w czym przebierać. Wysokoprężne X1 spalają rozsądnie i nie obciążają portfela awariami, które w wersji benzynowej są niemal pewne.
Źródło: motofilm.pl
1000 kilometrów za kierownicą elektrycznego BMW iX2 xDrive30. Czy da się z nim polubić?