Wiele osób szuka samochodu do tzw. „toczenia się”. Nie chcą wydawać wielkich pieniędzy – zazwyczaj mają przygotowane do 5 000 złotych – i w tej cenie chcą się zmieścić. Czy da radę kupić w miarę świeży samochód za tę kwotę, które będzie jeszcze miało radio, klimatyzację, a nawet elektrykę szyb i centralny zamek? Oczywiście, że tak. Jedną z takich opcji jest Tata Indica.
Marka Tata to wielki indyjski koncern, który kiedyś próbował swoich sił w Polsce
Młode pokolenie może nawet nie wiedzieć o tym, że Tata była kiedyś oficjalnie oferowana w Polsce. Było to 15 lat temu – w 2011 roku miałem okazję nawet testować egzemplarz prasowy Indiki. Tata to potężny koncern z siedzibą w Mumbaju, właściciel Land Rovera i Jaguara. I choć z polskiego rynku bardzo szybko się wycofał, to w wielu krajach świata ciągle z powodzeniem sprzedaje swoje samochody. Ostatnio nawet zaprezentował SUVa Coupe o wdzięcznej nazwie „Curvv”.
W Polsce oferowano Indicę – małego, ale pięciodrzwiowego przedstawiciela segmentu B. W sieci można znaleźć ofertę na egzemplarz z 2010 roku z przebiegiem 92 tys. km. Co najważniejsze – pochodzi od pierwszego właściciela, który twierdzi, że auto jest bezwypadkowe. Myślisz, że pod maską kryje się „kosiarka”? No i tu muszę Cię zaskoczyć. Nawet nowy Ford Puma ST nie ma takiej pojemności. Indica skrywa pod maską 1,4-litrową benzynę o mocy 86 KM. Spala 6 litrów, ale zawsze można założyć instalację gazową, która obniży koszty eksploatacji do około 25 zł za 100 km.

Gdzie tutaj tkwi haczyk?
Oferta zbyt piękna, żeby była prawdziwa? A jednak taka jest. Jeśli szukasz samochodu naprawdę wyłącznie do toczenia się, sprawdzi się idealnie. Widoczność dookoła jest bardzo dobra, a zawieszenie – zaskakująco komfortowe jak na tak niewielkie auto. Co więcej, w środku jest pełno praktycznych schowków. Ideał? Niekoniecznie. O pewnych wadach musisz wiedzieć.

Zawieszenie, które tak dobrze sprawdza się na dziurach, kompletnie nie daje rady w zakrętach przy wyższych prędkościach. Radzę Ci dobrze – zakręty pokonuj z przepisowymi prędkościami. Zresztą, jak zobaczysz, jak auto zachowuje się przy tym manewrze, sam będziesz tak jeździł. Nie spodziewaj się precyzyjnego układu kierowniczego, a raczej tego, że trafisz w jezdnię. Nie licz też na to, że materiały wykończeniowe we wnętrzu są choćby minimalnie dobrej jakości – są tragiczne. Jeśli narzekasz na „pikanie” nowoczesnych systemów, posłuchaj sygnału ostrzegawczego w Indice (za niezapięte pasy) – to jest dopiero nieprzyjemny dźwięk!
Dodajmy do tego, że wygłuszenie praktycznie nie istnieje, a osoby powyżej 182 cm mogą mieć problem z ustawieniem lusterek (zakres regulacji jest zbyt mały).
Proste auto, prosta obsługa
Poza tym auto nie sprawia większych problemów. Jest proste w naprawie – podejmie się jej każdy mechanik. Istnieje 9 polecanych serwisów, gdzie można je serwisować, choć ten najbardziej rekomendowany (według opinii użytkowników) mieści się w Redzie.

Czy warto go kupić? Jeśli masz faktycznie tylko 5 tys. zł do wydania i nie chcesz się pocić w aucie latem, to jak najbardziej. Nie zniechęcaj się wymienionymi wadami – żaden samochód nie jest idealny, a już na pewno nie taki, który nawet jako nowy kosztował 28 tys. zł.
Źródło: motofilm.pl
Na pełnym baku za 280 zł przejedzie aż 1050 kilometrów. Możesz nie znać nazwy tego modelu