Zakup elektryka nie zawsze oznacza konieczność ładowania go na stacji przez długie godziny. Jeśli wybierzesz samochód marki Nio, możesz po prostu… wymienić baterię na naładowaną. Jak to działa? Wystarczy podjechać na specjalną stację. Na początku stycznia 2025 roku takich punktów na świecie było już 3000, a do początku 2026 roku ma być ich 5000. Ale czy kierowcy faktycznie z tego korzystają?
Szybko, łatwo i bez czekania. Tylko i wyłącznie z Nio
Jak wygląda wymiana baterii? Przede wszystkim – to trwa tylko 5 minut. Kierowca rezerwuje usługę przez aplikację w samochodzie, podjeżdża na stację, wjeżdża do specjalnego boksu i… czeka. Resztę roboty wykonują maszyny. Automatycznie demontują rozładowany akumulator i montują pełny. Dzięki temu kierowcy nie muszą martwić się degradacją baterii, bo w Nio można kupić samochód bez niej.
Brzmi dziwnie? Może, ale ma sens. Auto bez baterii jest po prostu tańsze – na przykład model ET5 z akumulatorem 75 kWh kosztuje 285 900 zł, ale bez niego już 229 900 zł. W zamian kierowca płaci miesięczny abonament – 850 zł – który pozwala mu korzystać z usługi wymiany. Do wyboru są baterie o pojemności 75, 100 i wkrótce 150 kWh. Ta ostatnia pozwala przejechać ponad 1000 km na jednym „tankowaniu” – i to nawet w dużej limuzynie ET7.
500 000 wymian w 5 dni
Wydaje Ci się, że nikt nie korzysta z takiego rozwiązania? No to mała niespodzianka – między 23 a 27 stycznia dokonano 500 000 wymian baterii. Rekordowy dzień to sobota, 26 stycznia – 119 765 wymian w ciągu doby. Średnio to 4991 na godzinę i 83 na minutę. Warto dodać, że baterie wymieniali nie tylko właściciele Nio, ale także kierowcy aut siostrzanej marki Onvo.
Co ciekawe, Nio sprzedało w 2024 roku aż 221 970 samochodów. Ale w Polsce przez pół roku znalazło się tylko pięciu chętnych.
Póki co auta tej marki można kupić przez prywatnego importera. W ofercie są limuzyny ET5 i ET7 oraz SUV-y EL6 i EL8. Miałem już okazję testować limuzyny, a na początku lutego sprawdzę EL6. Będzie to dłuższa trasa, ale bez wymiany baterii – bo w Polsce nie ma ani jednej stacji. Najbliższa znajduje się w Berlinie, a te w naszym kraju są dopiero w planach. Może kiedyś i u nas wymiana baterii stanie się codziennością i zapomnimy o długotrwałym ładowaniu?
Źródło: motofilm.pl
