Opel Corsa jeszcze nigdy nie był tak tani, ale tylko u dealera. Przez konfigurator dołożysz 28 100 zł

Producenci samochodów prześcigają się w obniżkach cen nowych modeli. „MIAŁO BYĆ przecież TAK DROGO” w 2025 roku, a tu nagle – niespodzianka! Już w październiku zauważyłem, że całe to gadanie o podwyżkach cenowych było tylko po to, żeby napędzić sprzedaż przed końcem roku. Okazuje się, że wiele samochodów nie tylko nie zdrożało, ale wręcz tanieje w oczach. Opel Corsa nie był jeszcze nigdy tak tani – nówkę z 2024 roku można wyrwać za 65 900 złotych. Taniej już nie będzie, bo wersja z tym silnikiem zniknęła z konfiguratora. Jeśli więc zdecydujesz się na konfigurację przez oficjalną stronę Opla, będziesz musiał dopłacić 28 100 zł, ale w zamian dostaniesz nieco mocniejszy silnik i rocznik 2025.

Co oferuje Opel Corsa za 65 900 zł?

To właśnie dealerzy Opla odpowiadają za tę promocję. Normalnie cennik startował od 83 500 zł, ale to był raczej „pic na wodę”, bo przechodząc przez konfigurator, cena od razu rosła do około 94 000 zł. Dlaczego? Bo wycofali najtańszą wersję silnikową.

Opel Corsa Hybrid
Opel Corsa Hybrid, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

O jakim silniku mówimy? To 1,2-litrowy motor o mocy 75 KM, współpracujący z manualną skrzynią biegów o pięciu przełożeniach. Motor bardzo dobrze sprawdza się w mieście, a co najważniejsze – jest znacząco ulepszony, więc zapomnijmy o „sławnej kąpieli paska w oleju”. Brak „szóstki” trochę boli, ale spokojnie da się podróżować w ciszy przy prędkościach do 120-130 km/h. Prawdziwą zaletą tego silnika jest spalanie. Średnio to około 4,2 litra, ale w trasie spokojnie można zejść do 3,6 litra.

A jak wyposażenie? Auto jest naprawdę dobrze wyposażone. Ma klimatyzację, czujniki parkowania z tyłu, tempomat z ogranicznikiem prędkości, przyciski na kierownicy, a nawet 10,5-calowy ekran dotykowy z funkcją Apple CarPlay i Android Auto. Są też LED-owe reflektory z dziennymi światłami czy elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka. Można by powiedzieć – prawie komplet. A nie wspomniałem jeszcze o systemach bezpieczeństwa, takich jak asystent utrzymywania w pasie ruchu, które teraz są obowiązkowe w każdym aucie.

Opel Corsa za 65 900 złotych, fot. Otomoto
Opel Corsa za 65 900 złotych, fot. Otomoto

Konfigurujesz przez stronę Opla? Przygotuj 28 100 zł więcej

Z ciekawości sprawdziłem, jak wygląda oferta w konfiguratorze Opla. Wersja 75-konna już zniknęła, bo prawdopodobnie była nieopłacalna dla importera przez normy obowiązujące od stycznia 2025 roku. Najtańsza wersja teraz to 1.2 Turbo o mocy 100 KM, również z manualem. Paradoksalnie – zużywa więcej paliwa: średnio 5,4 litra, ale w trasie można zejść do 4,6 litra. Oczywiście jest bardziej dynamiczna, ale nie oszukujmy się – wersja 75 KM też daje radę. A 28 100 zł za dodatkowe 25 KM? To wychodzi ponad 1000 zł za każdy koń mechaniczny.

Omijać ją z powodu jednej wpadki? Nie ma sensu, bo za tę cenę Opel Astra naprawdę jest warta grzechu

Czy Opel Corsa to dobre auto?

Tak się składa, że mieliśmy okazję ją przetestować po liftingu. Corsa to ładne, przestronne i godne polecenia auto do miasta, a 75 koni sprawdza się w nim bardzo dobrze. Jeśli jednak stylistyka Ci nie pasuje albo nie zdążysz skorzystać z tej oferty, zerknij na Peugeota 208. To technologiczny bliźniak Corsy, a istnieje większa szansa, że będą dostępne na placu. Aferę z silnikiem 1.2 kojarzy się głównie z francuskimi samochodami, a nie każdy wie, że ta sama jednostka znajduje się również w Oplu. Choć teraz już nie sprawia problemów, a Stellantis zachowało się przyzwoicie, zwiększając gwarancję do 10 lat, to niechęć do Peugeota w społeczeństwie wciąż istnieje.

Źródło: motofilm.pl

Brytyjczycy i Niemcy szaleją na punkcie tego samochodu. Sprawdziłem nową Corsę z hybrydą