Ogłoszenie ceny hybrydowej wersji „budżetowego Lamborghini Urus” wywołało taki pożar, że musiała go gasić konkurencja

Przy okazji premiery terenówek Baica, Asian Automotive Distribution Center (AADC) zaprezentowało w Warszawie nową wersję SUV-a Forthing T-Five. Do tej pory auto oferowano z 1,5-litrowym silnikiem DVVTI GDI o mocy 177 KM, który zużywał dość sporo paliwa. W specyfikacjach podawano 6,6 litra, ale realne zużycie wynosiło nawet 8-9 litrów na 100 kilometrów. Z tego powodu wiele osób wstrzymywało się z zakupem, nie chcąc po prostu wydawać dużych kwot na stacjach benzynowych. Dzięki nowej wersji hybrydowej średnie zużycie paliwa spadnie poniżej 5 litrów, ale trzeba będzie trochę dopłacić do tych 135 900 zł. Najlepsze jest to, że w dniu premiery hybrydy Forthinga, Jaecoo ogłosiło cenę modelu J7 Super Hybrid. Sensacyjną – dodajmy.

Jak ma się Forthing na polskim rynku?

Po rozmowie z importerem można wyczuć, że są bardzo zadowoleni z debiutu na naszym rynku. Tylko w styczniu 2025 roku liczba rejestracji ma przekroczyć 100 samochodów, a oferują przecież dwa modele – T-Five i U-Tour. Celem na ten rok jest dostarczenie Polakom 3000 samochodów. Czy to się uda? Teraz są na to znacznie większe szanse.

Forthing T-Five - tył, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Forthing T-Five – tył, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

SUV T-Five jeszcze w pierwszym kwartale tego roku będzie dostępny w wersji HEV. Taki wariant składa się z silnika benzynowego o mocy 170 KM, jednostki elektrycznej o mocy 75 KM oraz małej baterii o pojemności 2 kWh. Przez dużą część czasu auto ma jeździć w trybie elektrycznym, co znacząco obniży zużycie paliwa. Podobno da się zejść poniżej 5 litrów przy łagodnym obchodzeniu się z pedałem gazu. Jak na wymiary tak rodzinnego SUV-a, to bardzo dobry wynik.

Forthinga T-Five wyceniono na 155 900 zł – trzeba więc dopłacić 20 tys. zł za względny spokój podczas eksploatacji. Warto pamiętać, że marka przyjęła jasną strategię na polskim rynku – oferują auto w jednej specyfikacji. Dopłacić można jedynie za lakier, w przypadku niektórych kolorów wcale nie mało, bo 5400 zł. Poza tym wszystko jest w cenie. Mówimy tutaj o automatycznej klimatyzacji, reflektorach LED, systemie kamer 360 stopni czy 12,25-calowym ekranie systemu multimedialnego.

170-konny SUV Coupe od Volkswagena za niecałe 123 tys. zł? Tak to właśnie zaczyna wyglądać

Siedziałem w nim – jakość naprawdę niezła

Importer sprowadził na polską premierę egzemplarz z Chin. Szybko zająłem w nim miejsce i muszę przyznać, że auto jest przyzwoicie wykończone. Zauważyłem, że Forthing bardzo wzoruje się na Mercedesie, dlatego jeśli po jeździe testowej miałeś wrażenie, że „gdzieś to już widziałeś”, to masz odpowiedź. Bardzo fajną rzeczą są narysowane gwiazdy na dachu panoramicznym – przywodzi to na myśl Rolls-Royce’a. Za to przyczepić można się do zapachu – auto nie pachnie typową „chińszczyzną” (jak Maxus), ale ma swój specyficzny zapach. Sądzę, że to tylko kwestia przyzwyczajenia nosa.

Forthing T-Five i Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Forthing T-Five i Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Poza tym bryła nadwozia to zlepek różnych aut. Widzę w nim Lamborghini Urusa, z tyłu Maserati Levante, a fragmentami różne modele Mercedesa, a nawet Alfę Romeo Junior. To dobrze, bo przynajmniej nie jest nudno. W związku z tym, że nie jeździłem jeszcze testówką – takie auto dopiero zostanie mi użyczone – nie wypowiem się na temat właściwości jezdnych.

Forthing T-Five HEV - bok, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Forthing T-Five HEV – bok, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Trzeba dodać, że wersja hybrydowa zyskała systemy bezpieczeństwa. Doszedł adaptacyjny tempomat, system ADAS-LKA, LDW, FCW, TJA oraz możliwość obsługi Android Auto / Apple CarPlay. W pierwszych egzemplarzach benzynowej wersji tych funkcji nie było – sądzę jednak, że to też się zaraz zmieni.

Forthing T-Five - wnętrze, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Forthing T-Five – wnętrze, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Alternatywa? Pojawiła się tego samego dnia – Jaecoo 7 Super Hybrid

Forthing na pewno wielu kupi swoim wyglądem. Dla niektórych będzie to najładniejszy SUV wśród chińskich propozycji. Ale warto wiedzieć, że istnieje tylko o 4000 zł droższa alternatywa w postaci Jaecoo 7 Super Hybrid. I teraz uwaga – mówimy tutaj o 347-konnej hybrydzie plug-in, którą można ładować z gniazdka. Hybryda Forthinga jest zwykłą hybrydą. To zdecydowanie najpoważniejszy konkurent Forthinga, bo kosztuje 159 900 zł i przez pierwsze 100 km potrafi zużyć jedynie 0,7 litra paliwa na 100 km. Ale to też dzięki temu, że ma znacznie większą baterię o pojemności 18,3 kWh. Odpowiedź Jaecoo pojawiła się w dniu premiery T-Five HEV – czyż ta walka o klienta nie jest piękna?

Źródło: motofilm.pl

Jaecoo 7 - jazda w terenie
Jaecoo 7 – jazda w terenie