Hybryda Toyoty RAV4 gwarantem najniższego zużycia paliwa? To się zmieni, gdy na rynku pojawi się nowa wersja bestsellera Mazdy

Mazda CX-5 obecnej generacji była w sprzedaży naprawdę długo – od 2016 roku. I choć jej technologia zdążyła się zestarzeć, a spalanie nie należy do najniższych, ten SUV nigdy nie przestawał się świetnie sprzedawać. Dlaczego? To praktycznie bezawaryjna propozycja, który daje poczucie pewności nawet w trudnych zimowych warunkach. Teraz szykowana jest nowa generacja CX-5. Czy warto na nią czekać? Tak, jeśli zależy Ci na niskich kosztach eksploatacji i wysokim komforcie podróżowania. Szczególnie w porównaniu do różnych hybryd.

Mazda CX-5 nie zniknie

Przez chwilę można było mieć wątpliwości: czy Mazda nie porzuci CX-5, skoro w ofercie ma już modele CX-30, CX-60 i CX-80? Ale nie oszukujmy się – kury znoszącej złote jajka nikt by nie likwidował. Mazda doskonale zdaje sobie sprawę z sukcesu tego modelu, dlatego od kilku lat intensywnie pracuje nad jego nową wersją. Co sprawi, że nowa CX-5 będzie się wyróżniać? Przede wszystkim silniki.

2022 Mazda CX-5
Mazda CX-5 (2022) – tył, fot. mat. prasowe

Spójrz na konkurencyjne SUV-y w Polsce: Toyota RAV4, Kia Sportage, Hyundai Tucson. Hybrydy, miękkie hybrydy, hybrydy plug-in – to dominująca oferta. Ale co z Dieslem? Takich jednostek, zawsze uwielbianych przez Polaków, praktycznie nie ma. A jeśli już się pojawiają – jak w Tucsonie – to są to małe jednostki, które wycenia się na gigantyczne pieniądze. Nie każdy chce słuchać dźwięku czterech cylindrów albo wyjącej przekładni bezstopniowej.

Owszem, dotarły do nas informacje, że inżynierowie Mazdy poświęcili wiele czasu na dopracowanie autorskiego napędu hybrydowego typu plug-in, który znajdzie się w ofercie. Jednak w odróżnieniu od konkurencji, Mazda stawia również na sześciocylindrowe silniki Diesla – podobne do tych, które znajdziemy w markach premium, takich jak Audi czy BMW. Te jednostki charakteryzują się niskim zużyciem paliwa, świetnym brzmieniem i bardzo dobrymi osiągami. Silnik Mazdy o pojemności 3,3 litra generuje 200 KM w wersji z napędem na tył lub 258 KM w wariancie z napędem na cztery koła.

Mazda CX-60
Mazda CX-60, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Doskonale znam tego diesla. Podczas podróży 258-konną CX-60 do Chorwacji byłem pod ogromnym wrażeniem jego ekonomii. Żadna hybryda nie ma z nim szans. Podczas normalnej jazdy auto spaliło nieco ponad 5 litrów na 100 kilometrów. A pamiętajmy, że CX-5 będzie mniejsze i lżejsze.

Na CX-5 warto czekać również z wielu innych powodów

Jeśli nie jesteś dobrze zaznajomiony z Mazdą, to ich SUV-y – CX-60 i CX-80 – są dość sztywno zestrojone, przez co nie oferują zbyt dużego komfortu na nierównych nawierzchniach. W odpowiedzi na narzekania klientów, Mazda wprowadza zmiany w zawieszeniu tych modeli, ale to raczej kosmetyczne poprawki. Nie mam żadnych wątpliwości, że prace nad zawieszeniem CX-5 zmierzają w stronę większego komfortu. A kto wie, może w tym procesie zobaczymy coś naprawdę rewolucyjnego.

Mazda CX-80 ma sens szczególnie dla tych rodzin. W innym przypadku jest tańsza alternatywa

Kiedy na rynku pojawiła się CX-60, była pełna „błędów młodości” typowych dla całkowicie nowych aut. CX-5 nie będzie jednak rewolucją, lecz mniejszą i bardziej dopracowaną wersją dobrze znanych na rynku SUV-ów. Otrzyma również szereg udoskonaleń, które pozwolą jej konkurować z rywalami pod względem technologii. Spodziewam się, że wiele tradycyjnych przycisków pozostanie, co zaleca nawet Euro NCAP. Gdyby wszystko przeniesiono na ekran, mogłoby to negatywnie wpłynąć na wyniki w testach zderzeniowych.

Kiedy zadebiutuje nowa Mazda CX-5?

Jeśli czujesz się zachęcony, by poczekać, musisz uzbroić się w cierpliwość – prezentacja nowej generacji odbędzie się jesienią 2025 roku. Właśnie wtedy zadebiutuje model, który jest kluczowy dla Mazdy. Choć jest mniejsza, CX-5 w sprzedaży wyprzedziła większych braci, nawet na rynku amerykańskim. To ich „maszyna” do zarabiania pieniędzy. Szanse, że coś pójdzie nie tak z nową generacją, są – delikatnie mówiąc – minimalne.

Źródło: motofilm.pl

Pierwszego elektryka schrzanili na całej linii, ale teraz chcą odkupić winy z nawiązką. Czy Mazda ma szansę z Teslą?