Wygląda na to, że Honda poszukuje „swojego nowego ja”. Jeszcze niedawno mówiło się, że Japończycy zrezygnują z SUV-ów na rzecz opływowych limuzyn, ale widocznie szybko im przeszło. Tym bardziej, że nawiązali, a właściwie nawiązują współpracę z innymi markami – Nissanem i Mitsubishi. Mają więc inny pomysł: oferować modele o dziwacznym wyglądzie, które być może zdobędą zainteresowanie podobne do Tesli Cybertruck. Takie są właśnie modele 0 Saloon i 0 SUV.
Nowe Hondy pojawią się bardzo szybko
Choć na zdjęciach wyglądają jak wczesne prototypy, to te modele – sedan i SUV – wejdą do produkcji już… w przyszłym roku. Czyli bardzo możliwe, że w 2026 roku Honda już będzie szokować drogach. Warto jednak zauważyć, że Japończycy zrezygnowali z całkowicie ostrych linii nadwozia, aby uniknąć problemów z rejestracją.
Czy da się logicznie wytłumaczyć ich dziwaczny wygląd? Tak. Przyczyna leży w oporze aerodynamicznym. Inne marki od dawna szukają sposobów na maksymalne zmniejszenie oporu powietrza. Z tego samego powodu niedawno doszli do wniosku, że elektryczne SUV-y nie mają sensu, ponieważ nie są tak efektywne jak limuzyny. Okazuje się jednak, że mają sens – pod warunkiem, że będą mieć absolutnie dziwaczną konstrukcję stylistyczną. Poza tym Honda zawsze lubiła zaskakiwać. Nawet poprzedniego Civica nazywa się „ufo” lub „kosmitką”.
Oba samochody będą wyposażone w najnowocześniejszy i najbardziej zaawansowany system autonomicznej jazdy trzeciego poziomu, który ma współpracować z sztuczną inteligencją. Istnieje więc szansa, że auta będą w stanie przeskakiwać nad dziurami, jak np. nowy model BYD, dzięki AI, kamerom i hydraulice.
Nie tylko elektryki?
Przewagą Hondy nad Teslą może być to, że nie będą to tylko wersje czysto elektryczne. Honda pod koniec 2024 roku ogłosiła, że opracowuje całkowicie nową generację napędu hybrydowego, wydajniejszego aż o 40%. Wykorzystają do tego silniki benzynowe 1.5 i 2.0.
Szczegóły są jeszcze ograniczone, ale spodziewamy się wariantów hybrydowych typu plug-in z ogromnymi zasięgami. Dokładnie takie pojazdy tworzą teraz Chińczycy, więc ruch Hondy w tym kierunku byłby dobrym posunięciem.
Inną bardzo dobrą wiadomością jest to, że cała technologia nie będzie kosmicznie droga. W momencie debiutu ma być nawet wyraźnie tańsza. A to świetna wiadomość, bo posiadanie tak futurystycznego pojazdu nie będzie zmuszało do „zastawienia domu”, żeby go kupić. Za to podziękujmy Chińczykom.
Oba modele początkowo trafią do sprzedaży na rynku rodzimym oraz w Stanach Zjednoczonych. Później rozpocznie się ekspansja na pozostałe rynki światowe, w tym do Europy.
Źródło: Honda, motofilm.pl