BYD nie robi sobie wielkich nadziei na terenie Hyundaia. Zadowolą ich skromne liczby

BYD w ubiegłym roku osiągnął rekordową sprzedaż 4,27 miliona samochodów na całym świecie. Taki wynik robi wrażenie, zwłaszcza że marka nie jest jeszcze obecna na wszystkich rynkach. Jedną z takich „białych plam” na mapie była dotąd Korea Południowa. To się zmieni – 16 stycznia 2025 roku Chińczycy oficjalnie wejdą z elektrykami na ten trudny i wymagający rynek. Menedżerowie BYD nie robią sobie jednak wielkich nadziei na zdetronizowanie miejscowych gigantów, takich jak Hyundai czy Kia. Ich plan jest skromny.

Start z 15 salonami

BYD podchodzi do tego wejścia z dużą pokorą. Zamiast agresywnej ekspansji, jaką moglibyśmy sobie wyobrazić, stawiają na delikatne kroki. Na początek w Korei Południowej powstanie 15 salonów wystawowych marki, a plan sprzedaży na cały 2025 rok wynosi 10 000 aut elektrycznych.

Miesięcznie w całej Korei Południowej sprzedaje się od 100 000 do 120 000 samochodów różnych marek. Hyundai, będący liderem rynku, ma w tym ogromny udział – nawet w ogóle nieznany w Polsce sedan Grandeur znajduje miesięcznie około 9 000 nabywców. Natomiast Elantra, popularny model segmentu C, w całym 2023 roku sprzedała się w liczbie 65 364 egzemplarzy. A Hyundai ma przecież szeroką gamę modeli, zaczynając od kompaktowego i10, a kończąc na SUV-ach takich jak Tucson czy Santa Fe.

Dlaczego więc BYD podchodzi do tego tak ostrożnie?

Chodzi o stricte rynek samochodów elektrycznych, który w Korei Południowej wygląda coraz gorzej. Po serii głośnych incydentów związanych z pożarami kilku modeli – w tym Mercedesa, który zapalił się po 59 godzinach postoju, powodując ogromne straty i raniąc 21 osób – klienci w Korei są zniechęceni do aut na baterie. Zaledwie 42,7% Koreańczyków rozważa zakup auta elektrycznego. W całym 2024 roku sprzedaż samochodów EV spadła tam aż o 24,7% do zaledwie 122 300 samochodów.

Hyundai IONIQ 5
Hyundai IONIQ 5, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Ale to nie jest jedynym powodem. Oferta BYD w Korei Południowej nie będzie duża. Chińska marka wprowadza tylko trzy modele: Atto 3, Seal i Dolphin. W przeciwieństwie na przykład do Polaków, Koreańczycy nie są wielkimi fanami SUV-ów, więc ich inwazja nie ma żadnego sensu.

Koreański patriotyzm motoryzacyjny również BYD-owi nie pomoże. Koreańczycy uwielbiają swoje rodzime marki – Kia i Hyundai są dla nich czymś więcej niż samochodami. Kiedy myślą nawet o elektrykach, ich naturalnym wyborem są takie modele jak Hyundai Ioniq 5 czy Kia EV6, które uchodzą za jedne z najefektywniejszych elektryków na rynku. W takim kontekście chiński producent ma małe szanse w przebiciu się na tym rynku.

Najważniejsze jest jednak to, że w Korei Południowej ogólnie przewiduje się spadek sprzedaży samochodów. Jest to efekt m.in. zawirowań politycznych, które doprowadziły nawet do wprowadzenia krótkotrwałego stanu wojennego. W takiej sytuacji ludzie raczej nie myślą o wymianie samochodu, a skupiają się na podstawowych dobrach i oszczędzaniu na „czarną godzinę”.

Źródło: motofilm.pl, Yiche

Hyundai Tucson w cenie chińskiego SUV-a. Przy takiej ofercie kolor to sprawa drugorzędna