Czy Chińczycy zdominują rynek europejski? Po przeczytaniu o takich premierach, trudno nie odnieść wrażenia, że mają na to spore szanse. Chery, które posiada m.in. Omodę (coraz popularniejszą w Polsce), zaprezentowało właśnie nową małą terenówkę z napędem 4×4. W Chinach wycenili ją na 13 tys. euro, co w przeliczeniu daje około 55 tys. zł. Obstawiam, że może trafić również do polskich salonów. Oczywiście z wyższą ceną, ale finalnie i tak w okolicach 100-110 tys. złotych.
Chery iCar V23 to mała, praktyczna terenówka
Europejscy klienci uwielbiają małe terenówki, co potwierdza np. ogromny sukces sprzedażowy Suzuki Jimny. Kiedyś na to auto była lista oczekujących na 2 lata do przodu. Tania i mała terenówka to coś, co ludzie naprawdę kochają, a nowy model Chery to właśnie tego typu auto.
iCar V23 mierzy 4,2 metra i jest oczywiście elektrykiem. Opcjonalnie ma napęd na cztery koła, ale producent deklaruje zasięg na poziomie 500 km. Realnie, niech będzie to nawet 350 km – i tak jest to akceptowalny wynik, zwłaszcza, że auto otrzyma efektywny system ładowania.
Prześwit wynoszący 21 cm spokojnie pozwoli pokonać większość nieutwardzonych dróg. Dodatkowo kąty natarcia i zejścia wynoszą odpowiednio 43 oraz 41 stopni.
Jak w terenówce przystało, tylna klapa bagażnika otwiera się na bok, podobnie jak w Fordzie Bronco za 400 tys. zł. Wnętrze jest bardzo dobrze wyposażone, z wszelkimi nowinkami technologicznymi na pokładzie. Znajdziemy tam 15,4-calowy ekran dotykowy kompatybilny z Apple CarPlay i Android Auto, kierownicę w stylu Volvo oraz kilka fizycznych przycisków i pokręteł. Chery udowadnia tym samym, że poważnie podchodzi do uwag EuroNCAP o braku przycisków – gdyby było ich za mało, wyniki testów zderzeniowych byłyby niższe.
Co „pod maską”?
Najmocniejsza wersja generuje 210 KM, a najsłabsza 135 KM. Ta druga, tańsza wersja, jest połączona z akumulatorem o pojemności 47,28 kWh. Według danych WLTP ta konfiguracja pozwala przejechać 301 km. I za tę wersję Chińczyk musi zapłacić równowartość 55 tys. zł.
Istnieją też wersję z akumulatorami o pojemnościach: 59,93 kWh i 81,76 kWh. Ta ostatnia oferuje zasięg do 501 km. Warto zaznaczyć, że wszystkie wersje ładowane są od 30% do 80% w 30 minut. Przyspieszenie w najszybszym modelu trwa 7,5 sekundy. W pozostałych tej wartości nie podano, ale umówmy się – to w takim aucie nie jest najważniejsze.
Czy trafi do Polski?
Omoda i Jaecoo mocno rozpędzają się w Polsce. Ich samochody przekonały Polaków, czego dowodzą wyniki sprzedaży. Według moich danych, w tym roku sprzedano około 500 egzemplarzy modelu Omoda 5, ale prognozy dla całej marki na przyszły rok mówią o kilku tysiącach. Jak można osiągnąć taki wzrost, jeśli nie dzięki samochodom takim jak ten? To przekonuje mnie, że auto tylko czeka na wprowadzenie do Polski. Tym bardziej, że to elektryk, a od stycznia producenci czekają poważne kary za emisję CO2.