Trzy osoby zginęły, a jedna została ciężko ranna w wypadku z udziałem Tesli Cybertruck w Piedmont w Kalifornii. Do zdarzenia doszło wczesnym rankiem w środę. iPhone jednego z pasażerów powiadomił służby, wysyłając automatyczny sygnał SOS o 3:08 rano. Funkcjonariusze dotarli na miejsce wypadku zaledwie dwie minuty później, zastając pojazd w całości objęty ogniem. Strażacy przybyli o 3:16, ale straty były już znaczne.
Szef straży pożarnej w Piedmont, Dave Brannigan, poinformował, że świadek uratował jedynego ocalałego z rozbitego Cybertrucka przed pożarem. Przewieziono go do szpitala, gdzie znajduje się w stanie krytycznym. Choć nie ujawniono szczegółów jego obrażeń, fakt, że przeżył, jest niezwykły, biorąc pod uwagę skalę zniszczeń na miejscu.
Wrak Tesli Cybertruck trafi pod młotek. Mało kto się pali do zakupu
Przyczyna wypadku będzie dokładnie analizowana, ale szef policji Piedmont, Jeremy Bowers, zasugerował, że kluczową rolę mogła odegrać prędkość. „Najprawdopodobniej to wysoka prędkość była powodem tego wypadku. Inne czynniki też są możliwe, ale to prędkość wydaje się główną przyczyną” – stwierdził, dodając, że samochód nie ujawnił żadnej usterki.
Cybertruck zjechał z drogi, przeleciał przez krawężnik i uderzył w betonowy mur, zatrzymując się między nim a drzewem. W wyniku zderzenia pojazd momentalnie stanął w płomieniach. Początkowo podejrzewano, że pożar mógł być spowodowany awarią akumulatorów, jednak na razie zostało to wykluczone – „dochodzenie trwa” – dodał policjant.
Chociaż władze nie ujawniły jeszcze tożsamości ofiar, lokalne media, w tym CBS News Bay Area, poinformowały, że wszyscy czterej pasażerowie byli absolwentami Piedmont High School. Grupa odwiedzała rodzinę i przyjaciół podczas przerwy świątecznej (w czwartek obchodzono w USA Święto Dziękczynienia).
Cybertruck osiąga maksymalną prędkość 210 km/h. Znacznie bardziej imponuje jednak przyspieszenie do 100 km/h, które w najmocniejszej wersji trwa zaledwie 2,6 sekundy.
Źródło: ABC7 News Bay Area