Jeśli Xiaomi SU7 cieszy się tak dużym zainteresowaniem, nawet wśród Polaków, to co dopiero będzie z tym SUV-em! Firma nie mogła sobie pozwolić na zignorowanie tematu SUV-ów, nawet jeśli w formie samochodów elektrycznych są one po prostu mniej efektywne niż limuzyny. Dlatego właściwie przygotowała już model YU7, który trafi do sprzedaży w czerwcu lub lipcu 2025 roku. Czy zawojuje ulubiony segment Polaków?
Zdjęcia, które widzisz, to wyciek. Przedstawiają one realny produkt, ale przynajmniej w teorii nie za zgodą producenta. Jak jest? Jeśli limuzyna przypadła Ci do gustu, to ten SUV z pewnością też przypadnie. A może nawet i bardziej. Nadwozie mierzy 4,99 metra długości, 1,99 metra szerokości oraz 1,6 metra wysokości. Rozstaw osi o rozmiarze 3 metrów pozwoli bardzo wygodnie przewieźć wszystkich pięciu pasażerów. Masa? 2405 kg. A to coś jak np. nowe hybrydowe BMW M5.
Mocy nie zabraknie. Według ujawnionych danych topowa wersja ma składać się z dwóch silników elektrycznych z napędem na cztery koła i łącznej mocy 690 KM. To wystarczy, żeby osiągnąć setkę w czasie z trójką z przodu. Akumulator ma pochodzić od firmy CATL – w prostych słowach oznacza to, że będzie bezpieczny i dostępny w UE. CATL wraz ze Stellantis utworzą w Hiszpanii gigafabrykę akumulatorów do samochodów elektrycznych.
W sprzedaży szybciej niż myślisz
Naprawdę jestem zaskoczony, że już w czerwcu (lub lipcu) producent planuje wprowadzić to auto do sprzedaży. Tylko pół roku dzieli nas od tego momentu, a więc można powiedzieć, że to już naprawdę niedługo. Czy u nas też? Najprawdopodobniej tak, ponieważ Xiaomi ma ogromną chrapkę na międzynarodową ekspansję. Zainteresowanie pierwszym samochodem Xiaomi jest ogromne. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak bardzo pożądany będzie ten SUV.
Przy okazji, wiecie, że SU7 znalazło już 100 tys. nabywców na całym świecie? Nawet po Polsce jeździ już jeden egzemplarz na ukraińskich blachach. Xiaomi zamierza do końca grudnia sprzedać jeszcze 30 tys. egzemplarzy. I to się może udać, bo cena startowa wynosi tylko 28 200 euro. SUV ma być oczywiście, trochę droższy – od 32 600 euro. W Chinach naturalnie.