Podczas gdy Honda oferuje Polakom elektryka bez pompy ciepła, w którym łatwo można zmarznąć, w innej części świata podejście Japończyków jest zupełnie inne. W Indiach zaoferowali oni sedana. Może jest prosty, może nie jest zbyt ładny, ale za to bardzo tani. Nowy model kosztuje w przeliczeniu niecałe 38 tys. złotych.
Nazwali ją Honda Amaze. „Amaze” po angielsku oznacza „zdumiewająca”
Wydaje się, że wszystko, co teraz najtańsze i jednocześnie dobre w motoryzacji, trafia do Indii. Na przykład Skoda Kylaq czy ultra tanie Suzuki, które zdobyło 5 gwiazdek w testach zderzeniowych. Teraz do tego grona dołącza Honda Amaze.
Z praktycznego punktu widzenia, Amaze oferuje pięcioosobową kabinę i 416 litrów pojemności bagażnika. Jest to bardzo bezpieczna propozycja, ponieważ standardowo auto wyposażone jest w 6 poduszek powietrznych oraz technologię Honda Sensing ADAS. Znajdziemy tu także adaptacyjny tempomat oraz asystenta utrzymania pasa ruchu.
Wnętrze samochodu zostało całkowicie przebudowane, przyjmując bardziej nowoczesny i minimalistyczny styl, który jest charakterystyczny dla całej gamy Hondy. Wyświetlacz systemu multimedialnego ma co prawda tylko 8 cali, ale uwierzcie mi, to wystarczy.
A co się dzieje pod maską?
Jedyną opcją silnika jest niezawodny 1,2-litrowy silnik benzynowy i-VTEC z wolnym doładowaniem. Generuje on 89 KM i 110 Nm, dostępny z przekładnią CVT lub pięciobiegową manualną.
Ten zdumiewający sedan Hondy kosztuje w przeliczeniu niecałe 38 tys. złotych. Co nowego można kupić w Polsce za taką kwotę? Jeśli masz auto, które nadaje się na złom i dostaniesz maksymalną dopłatę z programu „Mój elektryk”, to tylko Dacia Spring. Tyle że mówimy tu o bardzo małym elektryku.