Elektryczny SUV Audi okazał się kompletną porażką. Niemcy zamykają fabrykę po 75 latach działalności

Stało się to, co przewidywaliśmy już kilka miesięcy temu. Audi ogłosiło, że 28 lutego będzie ostatnim dniem pracy belgijskiej fabryki tej marki. Taka decyzja oznacza, że niestety z pracą pożegna się aż 3000 osób. „Nie ma innego wyjścia” – powiedział rzecznik Audi, Peter D’Hur.

„Decyzja o zamknięciu fabryki w Brukseli jest bolesna. Dla mnie osobiście była to najtrudniejsza decyzja, jaką kiedykolwiek musiałem podjąć w mojej karierze zawodowej” – dodał członek zarządu Audi i dyrektor produkcji Gerd Walker.

Audi próbowało znaleźć kupca na swoje brukselskie zakłady. Spekulowano nawet o chińskich inwestorach, a kto wie, czy negocjacje nie zakończyłyby się sukcesem, gdyby nie polityka Unii Europejskiej. Chiny odradzają inwestycje w krajach UE, które poparły nałożenie ceł na chińskie samochody elektryczne. W tym konflikcie ucierpiała nawet Polska, ponieważ produkcja taniego elektryka zostanie przeniesiona gdzie indziej.

Koniec pewnej ery

Mało kto wie, ale historia brukselskiej fabryki sięga 7 kwietnia 1949 roku. To właśnie wtedy z taśm montażowych zjechał pierwszy pojazd. Audi jest jej właścicielem dopiero od 2007 roku, ale wcześniej zakład montował samochody innych marek grupy Volkswagena, takich jak Volkswagen Golf, Polo, Audi A1 czy Audi A3.

Elektryczny SUV okazał się porażką

Nie jest tajemnicą, że do zamknięcia fabryki przyczynił się elektryczny SUV Audi Q8 e-tron. Firma zainwestowała ogromne pieniądze w ten model, który niestety nie znalazł wystarczającej liczby nabywców. Czy to oznacza, że to zły samochód? Absolutnie nie. Miałem okazję go przetestować – prowadzi się świetnie, ma bardzo dobre wyposażenie i oferuje wiele ciekawych gadżetów na pokładzie. Problem w tym, że klienci po prostu nie chcą elektryków.

Audi Q8 e-tron 55 S line
Audi Q8 e-tron 55 S line i Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Z kolei spalinowe Audi Q8 sprzedaje się doskonale. I trudno się dziwić – nowa wersja potrafi przejechać nawet 1000 kilometrów na jednym baku paliwa, podczas gdy jedno ładowanie elektrycznego Q8 e-trona pozwala na pokonanie zaledwie 450 kilometrów.

Popytu na Q8 e-trona z pewnością nie ułatwia także cena. Audi życzy sobie za podstawową wersję tego modelu minimum 354 900 złotych. To zdecydowanie za dużo, zwłaszcza że konkurencyjne SUV-y można kupić za nawet 150 tysięcy złotych mniej.

Źródło: Reuters