Dlaczego Lamborghini zrezygnowało z silnika V10? Nie chodzi o pieniądze

W marcu 2024 roku zakończono produkcję Audi R8, co oznacza symboliczny koniec ery silnika V10. Ten kultowy 5,2-litrowy motor, który przez lata był synonimem mocy i przepięknego dźwięku, ustępuje teraz miejsca nowemu układowi napędowemu w Lamborghini. Pod maskę następcy Huracana – Temerario, trafił silnik V8 w układzie hybrydowym. Choć zmiana może budzić mieszane uczucia u niektórych fanów, powinniśmy cieszyć się z tego, co mamy. Nowa jednostka hybrydowa wciąż oferuje świetne osiągi i bardzo fajne brzmienie. Ale dlaczego w ogóle doszło do tej zmiany?

Rouven Mohr, główny dyrektor techniczny Lamborghini, wyjaśnił, dlaczego porzucili silnik V10. Aby spełnić coraz bardziej rygorystyczne normy emisji spalin, musieliby zmniejszyć jego moc o 20%. Oznaczałoby to, że zamiast 631 KM, nowa jednostka musiałaby mieć tylko 500 KM. A to zdecydowanie za mało jak na supersamochód, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Dla porównania, więcej mocy generują nawet rodzinne modele samochodów elektrycznych, takie jak Tesla Model Y, która dysponuje mocą 527 KM.

Przez jakiś czas rozważano także zastosowanie silnika V6, ale władze marki uznały, że przejście V10 na V6 mogłoby zbyt drastycznie wpłynąć na charakter samochodu. Dlatego wybrano silnik V8. Nowy 4,0-litrowy silnik V8 w Temerario rozwija 789 KM, ale inżynierowie planują wycisnąć z niego dodatkowe 80 KM. To oznacza, że moc tej jednostki może wynieść aż 869 KM. W układzie hybrydowym mówimy o możliwości przekroczenia magicznej bariery 1000 KM w jakiejś przyszłej wersji specjalnej (obecnie 920 KM).

Nowe Lamborghini Urus SE ma 800 KM. Może się rozpędzić do 312 km/h

Warto dodać, że zmiana silnika nie jest decyzją podejmowaną ot tak. Nad ośmiocylindrową jednostką inżynierowie pracowali przez 5 lat. Prace nad tym silnikiem rozpoczęły się tuż przed wybuchem pandemii, co sprawiło, że cały proces projektowania i testowania był bardziej skomplikowany.

Duże zmiany nie zawsze są wskazane

Drastyczne zmiany w motoryzacji, szczególnie w przypadku szybkich samochodów, raczej nie są wskazane. Doskonałym przykładem jest Mercedes-AMG, który w nowym C63 zdecydował się zrezygnować z tradycyjnego silnika V8 na rzecz czterocylindrowego 2.0 R4. Taka decyzja wywołała duże kontrowersje, ponieważ zmiana ta oznaczała nie tylko spadek pojemności silnika, ale i utratę charakterystycznego brzmienia, które wcześniej definiowały ten model. Choć nowe technologie, takie jak turbodoładowanie i hybrydyzacja, umożliwiły zwiększenie mocy, sprzedaż tego modelu wygląda fatalnie. Decyzja Lamborghini o zastosowaniu silnika V8 w nowym modelu wydaje się bardziej rozsądna. Łączy bowiem wysokie osiągi i dobre brzmienie z ekologicznymi wymaganiami. Model został „bardzo ciepło” przyjęty na rynku.

Źródło: motofilm.pl, Top Gear

Lamborghini Huracan EVO V10
Lamborghini Huracan EVO V10