Czy Stellantis będzie poszerzać błotniki elektryków? To rozwiązanie ma sens ekonomiczny

W tym roku nie doczekaliśmy się białych świąt. Temperatury w większości kraju były raczej dodatnie, przez co trudno było poczuć klimat zimy. Dzieci smutno patrzyły na brak śniegu, który uniemożliwił lepienie bałwanów i zabawę na sankach. Jednak kierowcy samochodów elektrycznych mogą być zadowoleni, bo to właśnie brak śniegu jest dla nich korzystny.

Nie od dzisiaj wiadomo, że elektryki nie przepadają za niskimi temperaturami, ale również za śniegiem, który w mroźne dni zalega w błotnikach i nie topnieje. Zjawisko to nie występuje w autach spalinowych, które dzięki ciepłu odprowadzanemu z komory silnika szybko pozbywają się tego lodu. W elektrykach, które nie mają tego źródła ciepła, śnieg może zalegać na miejscu, powodując, że opony ścierają się o śnieg, co prowadzi do szybszego rozładowania baterii. W skrajnych przypadkach, jak w przypadku testowanej ostatnio przeze mnie Hondy e:nY1, to byłaby wręcz katastrofa.

Będzie prószyć. Pamiętaj, żeby włączyć ten tryb, szczególnie w „elektryku”

Elektryki będą miały poszerzane błotniki?

Stellantis zamierza rozwiązać problem zalegającego śniegu w błotnikach. Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez amerykański Urząd Patentów i Znaków Towarowych (USPTO), firma pracuje nad elektrycznie podgrzewanymi nadkolami zasilanymi akumulatorem. System ten ma na celu stopienie śniegu i lodu. Dodatkowo, zgodnie z patentem Stellantis, nadkola będą musiały zostać poszerzone. To nada elektrycznym pojazdom bardziej dynamiczny wygląd, przypominający auta po tuningu.

Jeep Avenger 4xe Concept
Jeep Avenger 4xe Concept

Według dostępnych informacji, firma zamierza stosować tę innowację nie tylko w samochodach elektrycznych, ale też w hybrydowych typu plug-in. Teraz pozostaje nam poczekać, by sprawdzić, czy ten pomysł trafi do produkcji, czy pozostanie jedynie na poziomie patentu.

Zdjęcie patentu Stellantis - nadkola elektryków
Zdjęcie patentu Stellantis – nadkola elektryków