Grupa Volkswagena zmaga się z poważnym kryzysem, a w tle pojawiają się głosy o możliwym zamykaniu fabryk w Niemczech. Sytuację tę można byłoby szybko opanować. Wystarczyłoby, aby marki należące do grupy, w tym Skoda, wprowadziły na polski rynek modele dostępne dla klientów w Indiach. Skoda Kylaq to kompaktowy SUV, który doskonale wpisuje się w aktualne potrzeby oszczędnościowe Polaków. W Azji wyceniono go na 38 tys. złotych i wcale nie ma ubogiego wyposażenia. Nie wykastrowano go również z systemów bezpieczeństwa.
Ma niecałe 4 metry i wielki bagażnik
Skoda Kylaq to trzeci model stworzony wyłącznie z myślą o rynku indyjskim, po Kushaqu i Slavii. Choć jeszcze kilka lat temu samochody z tego olbrzymiego azjatyckiego kraju często kojarzyły się z „trumnami na kółkach”, dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Producenci coraz bardziej dbają o bezpieczeństwo klientów, czego najlepszym przykładem jest nowy sedan Suzuki, który zdobył maksymalną notę 5 gwiazdek w testach zderzeniowych NCAP.
Kylaq został opracowany na platformie MQB A0 IN grupy Volkswagena i mierzy 3,99 metra długości. To dobrze znana w Europie płyta podłogowa, którą lekko zmodyfikowano na potrzeby rynku indyjskiego. W podstawowej wersji pod maską pracuje silnik 1.0 o mocy 115 KM i momencie obrotowym 178 Nm. Ta jednostka też jest bardzo dobrze znana w Europie, np. z modelu Kamiq. To zaskakująco dynamiczny silnik, któremu nawet w 110-konnej wersji niczego nie brakuje. Co więcej, jest oszczędny. Kamiq w moim teście zużył średnio około 5 litrów paliwa na 100 kilometrów.
Największe zaskoczenie czeka jednak w kwestii bagażnika. Podczas gdy europejski Kamiq oferuje 400 litrów pojemności, w indyjskim Kylaqu mamy aż 445 litrów przestrzeni do dyspozycji.
Czy może więc „haczyk” tkwi w systemach bezpieczeństwa? Okazuje się, że nie. Już w standardzie Kylaq wyposażony jest w ponad 25 systemów aktywnego i pasywnego bezpieczeństwa, w tym 6 poduszek powietrznych oraz elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego. Pod tym względem właściwie w niczym nie ustępuje oferowanemu w Polsce Kamiqowi.
Toyota Yaris Cross pożegnałaby się z pozycją lidera w segmencie B-SUV
Skoda nie planuje sprowadzenia Kylaqa do Polski, co jest dużym błędem, ponieważ Polacy uwielbiają SUV-y tej wielkości. Wystarczy spojrzeć na wyniki sprzedaży Yarisa Crossa. Dodatkowo, japoński rywal oferuje mniejszy bagażnik (397 litrów) oraz mniej dynamiczny silnik wolnossący – 1.5 o mocy 116 KM. Katalogowo kosztuje także co najmniej 109 900 złotych.
Kylaq mógłby więc trafić do Polski w cenie wyższej nawet dwukrotnie w porównaniu do rynku indyjskiego, a i tak jego cena nie przekroczyłaby… 76 tys. złotych. To byłby prawdziwy hit, i kto wie, może Skoda zdecyduje się na ten krok, bo to może być jedyna szansa, by w końcu pokonać Toyotę w rankingach sprzedaży. A Skodzie na tym bardzo zależy.
Nowa Skoda Epiq ma być bardzo tania. Zaoferuje duży bagażnik i 400 kilometrów zasięgu