Ford wstrzymuje produkcję w Kolonii. Jeszcze we wrześniu pracowali na pełnych obrotach

Kryzys w branży motoryzacyjnej dotknął także Forda. Choć firma wyprodukowała świetny model elektryczny, którym przejechałem 1200 km w zaledwie 13 godzin — właśnie do Kolonii — fabryka Forda w tym mieście będzie pracować w mocno skróconym wymiarze godzin. Przypomnijmy, że produkuje się tam dwa całkowicie elektryczne modele: Explorera i Capri. Według informacji podanych przez „Kölner Stadt-Anzeiger” prace mają zostać wstrzymane łącznie na trzy tygodnie tylko w tym roku.

Jak będzie teraz wyglądać praca w fabryce Forda w Kolonii?

Firma wybrała dość nietypowy sposób na przestój. Pracownicy będą pracować w systemie: tydzień pracy, tydzień wolnego — i tak aż do Świąt Bożego Narodzenia. W 2025 roku także nie wyklucza się podobnego harmonogramu. Wszystko to jest spowodowane dramatycznie niskim popytem na samochody elektryczne.

„Możemy potwierdzić, że Ford złoży wniosek do Federalnej Agencji Pracy o wprowadzenie pracy w niepełnym wymiarze godzin ze względu na szybko pogarszające się warunki rynkowe dla pojazdów elektrycznych” — powiedziała rzeczniczka Forda.

Dlaczego samochody elektryczne się nie sprzedają?

Powodów jest kilka. O jednym wielokrotnie wspominałem — to nastroje konsumentów, którzy nie chcą, aby narzucano im, czym mają jeździć. Szczególnie Niemcy reagują alergicznie na zakazy. Innym powodem jest wstrzymanie w wielu krajach dotacji na zakup pojazdów elektrycznych. Klienci po prostu nie chcą przepłacać, zwłaszcza że wcześniej mogli kupić takie auto znacznie taniej. Wreszcie, decyzja władz UE o faktycznym zakazie sprzedaży samochodów spalinowych nie jest już tak oczywista, tym bardziej że wielu producentów zaczęło się wręcz buntować. Na przykład Bugatti jest gotowe do budowy prywatnych stacji paliw, jeśli spalinówki zostaną zakazane. Są też gotowi płacić kary.

Lubię jazdę „elektrykami”, ale zwątpiłem w elektromobilność po ostatniej przygodzie z ładowaniem

Problemy Forda to też problemy Volkswagena

Explorer startuje w polskim cenniku od 198 270 zł, natomiast Capri od 207 770 zł. Warto zaznaczyć, że oba modele w dużej mierze bazują na technologii elektrycznej grupy Volkswagena. W fabryce Forda właściwie leżą porozrzucane skrzynie z logotypami Volkswagena, i nikt nawet nie próbuje tego ukrywać. A skoro tak jest, problemy Forda oznaczają także kolejne problemy dla Volkswagena, który będzie dostarczał mniej części, a tym samym zarobi mniej.

Fabryka Forda, części od Volkswagena. Fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Fabryka Forda, części od Volkswagena. Fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo