Co robi zalany 50-letni Mercedes W123? Wyjeżdża z garażu odpalając za pierwszym razem

Często słyszymy od naszych ojców czy dziadków, że stare Mercedesy są niezniszczalne. Jeśli nigdy do końca w to nie wierzyłeś, ta historia z pewnością Cię przekona. Mówi o właścicielu prawie 50-letniego egzemplarza W123, który nagrał moment wyjeżdżania z zalanego garażu podziemnego po wielkiej powodzi w Hiszpanii. I choć samo wydarzenie może nie wydawać się niczym wyjątkowym, samochód przez kilka dni stał zalany aż po sufit.

Niesamowita jakość i przemyślana konstrukcja

Żyjemy w czasach, w których coraz więcej osób jest zniechęcanych do zakupu samochodów z silnikami Diesla. Na szczęście, niektóre marki nie poddają się tej tendencji i wciąż oferują takie jednostki napędowe. Być może to ostatnia okazja, by je kupić, jak pokazuje choćby przykład Skody Octavii i motoru 2.0 TDI. Tego Mercedesa napędza właśnie pięciocylindrowy rzędowy silnik wysokoprężny (300D), który rozwija 88 KM mocy i maksymalny moment obrotowy wynoszący 172 Nm.

W czasach, gdy większość nowoczesnych silników wymaga precyzyjnej elektroniki i skomplikowanych napraw, ten motor to prawdziwa mechaniczna bestia, którą poradzi sobie naprawić nawet najgorszy mechanik. Wystarczy młotek, odrobina siły i doświadczenia, a silnik znów ruszy do pracy. „Mocny jak traktor” – mówią o nim jego użytkownicy.

Jakość wróciła do nowych Mercedesów? Wiele wskazuje na to, że tak. I wcale nie chodzi o „S”

Powódź go nie pokonała

Kiedy Hiszpanię nawiedziły powodzie, właściciel zaparkował samochód w podziemnym garażu w Algemesi. Strażacy przez kilka dni wypompowywali wodę. Gdy dowiedział się, że garaż został całkowicie zalany, uznał auto za stracone, ale mimo to po nie wrócił. Mercedesy takie jak ten to prawdziwa rzadkość, a jak mówi klasyk, „to nie są tanie rzeczy”. W Polsce egzemplarze w dobrym stanie wciąż utrzymują wartość w granicach 40-50 tys. złotych, co było wystarczającym powodem, by nie rezygnować.

Zalany egzemplarz, notabene, ma przejechane już 500 tys. km. Wiele przeszedł, ale wciąż nie zamierza przejść na zasłużoną emeryturę.

Samochód pokryło błoto, a wnętrze całkowicie przemokło, z wilgocią sięgającą niemal sufitu. Błoto wniknęło we wszystkie zakamarki kabiny, ponieważ auto stało zalane przez długi czas. Właściciel przywiózł nowy akumulator, podłączył go do samochodu, wypompował wodę z okolic filtra powietrza i sprawdził poziom oleju. Silnik Diesla odpalił za pierwszym razem, a samochód po prostu wyjechał z garażu, co zostało uwiecznione na filmie.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez El Mundo (@elmundo_es)

Nie ma wątpliwości, że niemiecki samochód wymaga sporego nakładu pracy, by przywrócić go do pełnej sprawności. Jednak fakt, że po kilku dniach zalania do samego sufitu silnik odpalił bez problemu, jest dowodem na wyjątkową trwałość i niezawodność tych klasycznych Mercedesów. To prawdziwy przykład, jak niektóre maszyny potrafią przetrwać próbę czasu. Czy podobnie będzie z samochodami elektrycznymi? Na pewno nie, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę degradację akumulatorów. Średnio taki akumulator wytrzyma 1/3 tego, co ten Mercedes. A to, jak będzie, zależy od tego, jak się go będzie użytkować.

Źródło: motofilm.pl, Instagram