Nie tylko Amerykanie, ale i Chińczycy z impetem wkraczają na rozwijający się rynek samochodów latających. Xpeng Aeroht właśnie podpisał umowę z dwiema firmami na dostawę aż 150 modułowych pojazdów latających. Wartość kontraktu wynosi 42,7 miliona dolarów, czyli blisko 170 milionów złotych. Te umowy pokazują, że latające samochody przestają być jedynie marzeniem z literatury science fiction. Xpeng uzyskał także warunkowe zezwolenie od chińskich władz na użytkowanie swojego nowego pojazdu w powietrzu.
150 pojazdów trafi do dwóch firm
Xpeng Aeroht zobowiązał się dostarczyć swoje pojazdy dwóm firmom – Gaozhi Aviation i Aocheng Aviation. Obie specjalizują się w ekskluzywnych usługach lotniczych, obsługując najzamożniejszych klientów w dynamicznie rozwijającym się regionie delty rzeki Jangcy. Czym zatem wyróżnia się ten innowacyjny pojazd?
W porównaniu do oferty Alef Aeronautics, trzyosiowy model Xpeng Aeroht nie wznosi się w całości w powietrze. Jego kluczowy moduł, który zmienia się w drona eVTOL, może pomieścić dwie osoby. Latanie, według producenta, jest bardzo intuicyjne – kierowca używa standardowej kierownicy i dźwigni zmiany biegów. Osiągi w trybie latającym mają być zbliżone do tych na drodze, co sugeruje prędkości maksymalne rzędu 120-150 km/h.
Wyświetl ten post na Instagramie
Cena pojedynczego pojazdu wynosi 285 tys. dolarów, czyli nieco ponad 1,1 mln złotych. Tyle samo, ile trzeba zapłacić za BMW XM Label. Co zasługuje na większą uwagę? W USA BMW XM znalazło jedynie 307 nabywców w ostatnim kwartale, natomiast latający pojazd Xpeng już sprzedał się w liczbie 150 egzemplarzy, i to tylko dwóm firmom. Zdaje się, że wybór dla większości klientów jest bardzo prosty. Jak twierdzi Xpeng, zainteresowanie jest spore, ale szczegóły pozostają tajemnicą. Wiadomo natomiast, że pierwsze dostawy mają rozpocząć się w 2026 roku.
Lista chętnych jest coraz szersza
4 września odbyło się specjalne spotkanie przedstawicieli Xpeng z najbardziej zainteresowanymi klientami, które przyniosło imponujące rezultaty – firma zebrała ponad 1000 wstępnych zamówień na swój pojazd latający. To wyraźnie pokazuje, że klienci zaczynają wierzyć, że latanie samochodem przestaje być marzeniem, a staje się rzeczywistością. Zbliżająca się przyszłość może zrewolucjonizować rynek motoryzacyjny i wprowadzić nas w nową erę technologii.
Pierwszy elektryk, którego w ogóle nie trzeba ładować. Warunek: słońce. Cena? 135 tys. zł
W Europie również trwają intensywne prace nad latającymi pojazdami. Na przykład w sąsiedniej Słowacji legalnie można latać AirCar’em firmy Klein Vision. Ten pojazd przekształca się w „samolot” w zaledwie 2 minuty, choć nie jest modułowy. Jego maksymalna prędkość w powietrzu wynosi 180 km/h, ale cena za ten wynalazek pozostaje tajemnicą, podobnie jak termin rozpoczęcia seryjnej produkcji.
Innym przykładem jest holenderska firma PAL-V, która od 2011 roku rozwija model Liberty – latający pojazd, który można legalnie zarejestrować i kupić za 499 tys. euro. Mimo że technicznie możliwe jest wzbicie się nim w powietrze, użytkownicy na razie muszą poczekać, ponieważ trwają prace nad finalnym dopuszczeniem do lotów, które rozpoczęto w 2020 roku.
Źródło: Cnevpost