Porównałem nowego Opla Grandlanda z chińskim Baic Beijing 5. Wreszcie ma mocne argumenty

Opel Grandland był kiedyś jednym z kluczowych graczy w swoim segmencie. Jednak wraz z rosnącą konkurencją w ostatnich miesiącach stracił na znaczeniu. Niemcy pokładają nadzieje w nowej generacji modelu, który został już wyceniony w Polsce. Czy za katalogowe 144 900 zł ma szansę na dobrą sprzedaż? Porównałem go z bardzo atrakcyjnym chińskim SUV-em, Baic’iem Beijing’iem 5, który jest tańszy. Jednak po dokładnej analizie uważam, że tym razem Opel nie stoi na straconej pozycji.

Opel Grandland jest większy oraz pakowniejszy

Ależ ten Grandland urósł! W porównaniu do swojego poprzednika jest aż o 173 mm dłuższy, 49 mm szerszy i 36 mm wyższy. W efekcie ten SUV ma 4,65 m długości i 1,93 m szerokości. Oferuje więc znacznie więcej miejsca na nogi dla pasażerów na tylnej kanapie (+20 mm). Pojemność bagażnika wynosi 550 litrów, a po złożeniu tylnych siedzeń zwiększa się do 1645 litrów.

Opel Grandland (2025) - bok
Opel Grandland (2025) – bok
Baic Beijing 5 - bok
Baic Beijing 5 – bok

Jak te parametry wypadają w porównaniu z Beijing’iem 5? Chiński SUV jest ciutkę mniejszy – ma 4,62 m długości, 1,86 m szerokości i 1,68 m wysokości. To skutkuje niewielką jak na tę klasę pojemnością bagażnika, wynoszącą zaledwie 350 litrów. To sprawia, że pakowanie na wakacyjny wyjazd Grandlandem będzie o wiele łatwiejsze. Dodatkowe 200 litrów przestrzeni to tak naprawdę ogromna przewaga.

Nowy Opel Frontera powinien być hitem, ale ma na to małe szanse. Dobra cena może Polakom nie wystarczyć

Zadbano o konkurencyjne wyposażenie

W rodzinnym SUV-ie najważniejsze są systemy bezpieczeństwa, a Grandland już w podstawowej wersji oferuje niemal wszystko. Utrzymuje auto w pasie ruchu, ostrzega o zmęczeniu kierowcy, awaryjnie hamuje, a także posiada adaptacyjny tempomat. Znajdziemy również czujniki parkowania z przodu i z tyłu, choć brakuje kamery cofania – szkoda, bo wtedy zestaw byłby kompletny. Na plus zasługują jednak reflektory LED Intelli-Lux HD, 19-calowe alufelgi, 10-calowy ekran systemu multimedialnego (w wyższej wersji 16-calowy) oraz 10-calowy cyfrowy zestaw wskaźników. Oprócz tego mamy dwustrefową klimatyzację automatyczną i sześć głośników. Za lepszy kolor trzeba dopłacić 2900 zł, tak jak w Baicu.

Opel Grandland (2025) - wnętrze
Opel Grandland (2025) – wnętrze
Baic Beijing 5 - wnętrze
Baic Beijing 5 – wnętrze

Baic oferuje ekran multimedialny tylko o 0,1 cala większy, a także nieco większy, 10,25-calowy cyfrowy zestaw wskaźników. Beijing 5 ma również dwa głośniki więcej oraz pełen zestaw zaawansowanych systemów bezpieczeństwa, w tym adaptacyjny tempomat. Chiński model przewyższa Opla pod względem kamer – posiada ich kilka, co pozwala uzyskać widok 360 stopni, ułatwiając parkowanie. Baic lepiej wypada także pod względem komfortu siedzeń, oferując podgrzewane i wentylowane fotele już w standardzie. W Oplu za pakiet Komfort, który obejmuje jedynie podgrzewane fotele, trzeba dopłacić 5 tys. zł. W tej cenie otrzymuje się też jednak podgrzewaną kierownicę (niedostępną w Baicu) oraz elektrycznie otwieraną klapę bagażnika.

Grandland wyróżnia się zdecydowanie mniejszym apetytem na paliwo

Podstawowa wersja Grandlanda to hybryda o mocy 136 KM, oparta na 1,2-litrowym silniku. Średnie zużycie paliwa wynosi około 5,5 litra na 100 km. Ten sam silnik znajdziemy w większym SUV-ie, Peugeot’cie 5008, którego testowałem. Więc wiem z doświadczenia, że rzeczywiście oferuje dużą oszczędność paliwa — udało mi się zejść nawet do 3,7 litra na 100 km. A Grandland jest przecież mniejszy.

Opel Grandland (2025) - przód
Opel Grandland (2025) – przód
Baic Beijing 5 - przód
Baic Beijing 5 – przód

Baic oferuje tylko jeden silnik, 1,5-litrowy benzynowy bez wsparcia elektrycznego. Generuje on większą moc — 177 KM, ale zużywa średnio aż 9,2 litra paliwa na 100 km. Czy ta różnica przekłada się na osiągi? Co zaskakujące, Grandland osiąga o 2 km/h wyższą prędkość maksymalną (202 km/h w porównaniu do 200 km/h w Baicu). Choć Beijing 5 przyspiesza szybciej do 100 km/h (7,8 sekundy), Grandland potrzebuje na to niecałych 10 sekund. W praktyce przeciętny kierowca raczej nie odczuje drastycznej różnicy. Warto podkreślić, że dzięki hybrydowej technologii Grandland oferuje przyjemnie szybką reakcją na gaz, co sprawia, że auto dynamicznie rusza do przodu.

Różnica w cenie zakupu wynosi 17 tys. złotych

Nowy Opel Grandland startuje w Polsce od 144 900 zł, podczas gdy Baic Beijing 5 został wyceniony na 127 900 zł. Wreszcie można uzasadnić tę różnicę na korzyść europejskiego producenta. Za dodatkowe 17 tys. złotych klient otrzymuje większy samochód, z większym bagażnikiem i znacznie niższym zużyciem paliwa. Jeśli chodzi o wyposażenie, Baic faktycznie ma przewagę, ale najważniejsze elementy wpływające na komfort czy bezpieczeństwo jazdy są także obecne w Oplu. Najbardziej żałuje, że w podstawowej wersji zabrakło kamery cofania, która dla wielu kierowców jest kluczowym udogodnieniem.

Baic Beijing 5 - tył
Baic Beijing 5 – tył

Opel Grandland będzie zdecydowanie lepszym wyborem dla rodzin — większe wymiary i pojemniejszy bagażnik mówią same za siebie. Z kolei, jeśli chodzi o ekonomię jazdy, Baic oferuje możliwość montażu instalacji LPG za 4629 zł (plus koszty montażu). To sprawia, że koszty eksploatacji, podobnie jak w testowanej przeze mnie Dacii Jogger, mogą być znacznie niższe — nawet o 40% na każde 100 przejechanych kilometrów. Warto rozważyć tę opcję, szczególnie dla osób często podróżujących, choć trzeba pamiętać, że instalacja LPG zajmuje dodatkową przestrzeń bagażową.

Na koniec warto porównać gwarancje. Baic oferuje 5-letnią gwarancję z limitem do 150 tys. km, podczas gdy Opel ma tylko 2-letnią gwarancję bez ograniczeń przebiegu. Gdyby Opel wydłużył gwarancję o dodatkowe 3 lata, zyskałby chyba najsilniejszy argument sprzedażowy.

MG HS nie będzie już bezkonkurencyjne. Dacia Bigster szybko wyjaśniła chińskiego SUV-a