Rzadko zdarza mi się wyprzedzać na polskiej autostradzie samochód, o którym nigdy wcześniej nie słyszałem. Tym razem jednak tak było. Jetour T2 zaskoczył mnie już po raz drugi. Nasze pierwsze, nocne spotkanie skończyło się na bezowocnych próbach ustalenia, „co to za auto”. Tym razem jednak udało się go zidentyfikować. Ten model nie jest dostępny w Polsce, a mimo to pojawia się na naszych drogach. Oznacza to, że kierowcy decydują się na jego sprowadzenie na własną rękę. Przy okazji odkryłem, że działają nawet firmy specjalizujące się w sprowadzaniu samochodów marki Jetour. Nazwa w języku mandaryńskim składa się z dwóch słów – „Jet” i „Tour”, oznaczających „wygodny” i „podróżny”.
10-letnia gwarancja z limitem do miliona kilometrów
Najbardziej zaskoczyła mnie informacja z oficjalnego katalogu Jetoura T2 przeznaczonego dla klientów w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Okazuje się, że koncern Chery oferuje na ten model 10-letnią gwarancję z limitem do miliona kilometrów. Do tego dodają 3-letni bezpłatny serwis do 40 tys. kilometrów.

Co ważne, to nie jest samochód elektryczny. Pod maską pracuje dwulitrowy benzynowy silnik z turbodoładowaniem o mocy 254 KM, współpracujący z 7-stopniową automatyczną skrzynią biegów i napędem na cztery koła. Jak na terenówkę przystało, auto oferuje asystenta podjazdu i zjazdu oraz możliwość brodzenia. Wyposażenie jest kompletne: ma wszystkie systemy bezpieczeństwa, 15,6-calowy ekran dotykowy, 10,25-calowy cyfrowy zestaw wskaźników, system kamer 360 stopni, oświetlenie nastrojowe i 12-głośnikowy zestaw audio marki Sony.

A teraz najważniejsze: cena. Wbrew informacjom niektórych polskich portali, auto nie kosztuje „około 80 tys. złotych” – tyle wynosi cena w Chinach. W ZEA trzeba zapłacić najmniej około 32 tys. dolarów, co w przeliczeniu wynosi około 130 tys. złotych. Do tego należy doliczyć koszty sprowadzenia auta z ZEA, które średnio wynoszą około 30 tys. złotych. Jakby nie liczyć, to i tak wychodzi tanio! Za Wranglera o podobnych wymiarach, trzeba zapłacić w salonie około 400 tys. złotych. Nie wspominając już nawet o Land Roverze.
Niedawno zadebiutowała bardzo efektywna hybryda typu plug-in
Im więcej szukam informacji o tym modelu, tym bardziej jestem zaskoczony. Okazuje się, że od kwietnia 2024 roku jest dostępny także jako hybryda plug-in – i to z imponującym akumulatorem o pojemności aż 43,24 kWh, który zapewnia zasięg na poziomie 160–180 kilometrów. Łączny zasięg modelu to aż 1300 kilometrów.


Jest spora szansa, że Jetour kiedyś pojawi się także oficjalnie w Polsce. Chery wprowadziło już na nasz rynek dwie marki – Omodę i Jaecoo J7, którym miałem okazję się przyjrzeć, a wysoka jakość wykonania pozytywnie mnie zaskoczyła. Gdyby Jetour trafił do Polski z 10-letnią gwarancją, jestem prawie pewien, że odniósłby spory sukces. Oczywiście, jeśli cena nie przekroczy pewnego psychologicznego progu.
Jeździłem chińskim SUV-em Jaecoo J7 za 139 900 zł. Poprawnie czytamy „dżejKU”
Jetour T2 ma wymiary 4785 mm długości, 2006 mm szerokości i 1880 mm wysokości, co oznacza, że jest trochę krótszy, ale szerszy i wyższy od Jeepa Wranglera (4882 mm, 1894 mm, 1838 mm).