Po miesiącu za kierownicą elektryków wsiadłem do 5.0-litrowego V8. Wniosek nasunął się sam

Samochody elektryczne to w naszym kraju temat budzący duże emocje — ale również coraz częściej w całej Europie. Wydaje się, że w ostatnich tygodniach krytyka wobec elektryków narasta bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Nawet rygorystyczne testy, takie jak przejechanie 1200 km w 13 godzin po niemieckich autostradach czy 6-dniowa wyprawa na dystansie 4000 km, nie przekonują sceptyków. Wydaje się, że istnieje wręcz mentalna blokada: „żadnego elektryka i koniec”. Co więcej, według najnowszych badań, 34% niemieckich kierowców samochodów elektrycznych wraca do aut spalinowych. Po miesiącu spędzonym za kierownicą różnych testowych elektryków ja też zrobiłem małą symulację i przesiadłem się prosto do Jaguara F-Pace SVR 575 Edition z silnikiem 5.0 V8 o mocy 575 KM.

O samochodach elektrycznych wciąż jest zbyt wiele mitów

Niektórzy nadal wierzą, że samochód elektryczny ładowany jest godzinami kablem z gniazdka. Inni sądzą, że w Polsce brakuje wystarczającej liczby ładowarek, by podróżować bez obaw. Jeszcze inni myślą, że zimą trzeba jeździć bez ogrzewania, żeby w ogóle gdziekolwiek dojechać. To wszystko nieprawda, ponieważ średni czas ładowania czterech elektryków, którymi jeździłem w ostatnim miesiącu, wynosił około 25 minut od stanu 10 do 80% (poza jedną nietypową sytuacją spod Płońska). Przy polskich drogach już teraz jest tyle szybkich ładowarek, że można spokojnie dojechać w każdy zakątek kraju i wrócić do miejsca ładowania. Ogrzewanie właściwie też nie ma już wpływu na zasięg nowoczesnych elektryków, głównie dzięki pompom ciepła. Jeszcze w 2018 roku, włączając ogrzewanie, zasięg natychmiast spadał o 10 km.

Nissan LEAF
Pierwsze Leafy miały zasięg około 150 kilometrów na jednym ładowaniu.

Myślę, że cały sekret tkwi w tym, iż wielu mężczyzn uwielbia jeździć samochodami. Wychowali się w czasach, gdy promowano głośne, potężne auta z dużymi silnikami, które wywołują ciarki na całym ciele. Elektryki nie zapewniają takiej więzi z kierowcą; większość z nich jeździ tak samo i traktowana jest jak sprzęt elektroniczny, który ma jedynie dowieźć z punktu A do punktu B. To jedna z przyczyn, dla których elektryki nie zdobywają uznania.

Jaguar F-Pace SVR P550 AWD. Dźwięk 5.0 l V8 doładowanego kompresorem uzależnia (wideo)

Przekonałem się o tym, wracając do prawdziwego samochodu, jakim jest F-Pace SVR. Szczerze mówiąc, myślałem, że już nim nie pojeżdżę, o czym szerzej pisałem w innym artykule. Los miał jednak inne plany i trafił w moje ręce tuż po serii testów samochodów elektrycznych.

Już pierwsze kilometry uświadomiły mi, dlaczego robię to, co robię, i jak spalinowa motoryzacja towarzyszyła mi w najpiękniejszych chwilach życia. Dźwięk ośmiu cylindrów to jedna z najlepszych melodii, jakie można usłyszeć. Elektryki, owszem, dojadą wszędzie i są bardzo bezpieczne. Z miesiąca na miesiąc stają się coraz lepsze, podobnie jak infrastruktura. Jednak nie dają już takiej więzi między kierowcą a samochodem jak auta spalinowe.

Jaguar F-Pace SVR 575 Edition - jazda, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Jaguar F-Pace SVR 575 Edition – jazda, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo

Podejście ludzi do elektryków ulegnie zmianie, jeśli legislatorzy nie wprowadzą zakazu dla aut spalinowych

Nie mam jednak żadnego problemu z samochodami elektrycznymi, i myślę, że wiele osób również. Najwięksi krytycy często nawet nie mieli okazji przejechać się takim autem i powielają nieprawdziwe opinie słyszane od innych.

Kierowcy po prostu nie godzą się z tym, że elektryki mają całkowicie zastąpić silniki spalinowe. Samochody elektryczne powinny być opcją, a nie przymusem. Niemcy na przykład alergicznie reagują na zakazy. Jeśli nikt nie będzie ich do tego zmuszał, wiele osób nawet kiedyś zdecyduje się na przesiadkę. Elektryki mają bowiem swoje zalety, również w dalekich trasach. A my, miłośnicy motoryzacji, będziemy mogli nadal cieszyć się prawdziwą motoryzacją. Na co dzień nawet jeżdżąc elektrykiem.

Jaguar F-Pace SVR 575 Edition - tył, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo
Jaguar F-Pace SVR 575 Edition – tył, fot. Sebastian Rydzewski, motofilm.pl / TVN Turbo