Honda wyraźnie przemyślała swoją przyszłość, czego efektem jest zupełnie nowe podejście do samochodów elektrycznych. Japoński producent zaprezentował technologie nowej generacji, które zostaną wykorzystane w nadchodzącej serii elektrycznych modeli Honda 0. Cyfra zero symbolizuje nowy początek – Honda zdecydowała się podejść do procesu elektryfikacji zupełnie od podstaw. Jednocześnie mówimy w pewnym sensie o powrocie do przeszłości.
SUV-y nie są przyszłością
Testowałem wiele pojazdów elektrycznych o różnych typach nadwozia i SUV-y zawsze wyróżniały się największym zużyciem energii. Największą tegoroczną niespodzianką okazał się dla mnie Volkswagen ID.7, którym przejechałem kilka tysięcy kilometrów w ciągu tygodnia. Ta przestronna, niska limuzyna z ogromnym bagażnikiem zaskoczyła mnie wyjątkowo niskim zużyciem energii, wynoszącym nawet 12 kWh na 100 kilometrów. Już wtedy wiedziałem, że jeśli kiedyś zdecyduję się na zakup auta elektrycznego, na pewno nie będzie to SUV.

Dlaczego? Pudełkowaty kształt nadwozia negatywnie wpływa na aerodynamikę, co w przypadku aut elektrycznych ma kluczowe znaczenie dla zużycia energii. Elektryki powinny być lżejsze, niższe i bardziej zaawansowane technologicznie, aby elektryfikacja miała sens. Producenci ciągle pracują nad lżejszymi bateriami, a wiele nowoczesnych modeli elektrycznych potrafi automatycznie hamować tam, gdzie to potrzebne, odzyskując energię. Pozostaje jednak kwestia aerodynamiki – temat szczególnie ważny dla polskich kierowców, którzy uwielbiają SUV-y i crossovery. Trzeba zdać sobie sprawę, że na dłuższą metę SUV-y nie są przyszłościowym wyborem. W Paryżu już wprowadzono wysokie opłaty za wjazd ciężkimi pojazdami, a żaden SUV nie jest w stanie realnie przejechać więcej niż 400 km na jednym ładowaniu. Tymczasem niskie limuzyny pokonują nawet dwukrotnie większe dystanse. Potwierdza to m.in. niedawny test zasięgu Volkswagena ID.7, który bez ładowania przejechał niemal 800 km. Innym przykładem jest Tesla Model 3 Long Range, która przejedzie nawet ponad 700 km bez ładowania.
Honda zaprezentuje 7 nowych modeli do 2030 roku. Wszystkie bedą różnej wielkości, ale niskie
To musiała być trudna decyzja dla Hondy, jednak widać, że japońska marka jest pewna swojego wyboru. Mimo że ich SUV-y sprzedają się doskonale, Honda postanowiła na nie nie stawiać w erze postępującej elektryfikacji. Zamiast tego, zaprezentuje 7 nowych, niskich i aerodynamicznych modeli, które dzięki swojej konstrukcji będą oszczędniejsze. Dwa koncepty zostały już pokazane, dając przedsmak tego, jak mogą wyglądać Hondy przyszłości.
Już wiem, dlaczego Honda CR-V tak mocno podrożała. To zupełnie inny SUV niż kiedyś
Samochody z serii Honda 0 będą oparte na zupełnie nowo opracowanej platformie, zaprojektowanej z myślą o maksymalnej wydajności. Będzie ona lekka i cienka, a bardziej kompaktowy akumulator, umieszczony nisko, poprawi zarówno bezpieczeństwo, jak i środek ciężkości pojazdu. Honda widzi w tym również szansę na tworzenie bardziej atrakcyjnych wizualnie samochodów. Wysokie SUV-y nie wpisują się w ich przyszłościową wizję, zwłaszcza w kontekście elektryfikacji.
Plan brzmi obiecująco, ale mam pewne wątpliwości. Umieszczanie akumulatorów tak nisko może zwiększyć ryzyko ich uszkodzenia na nierównych nawierzchniach, dziurach czy wyższych krawężnikach. Nie wiem, jak inżynierowie Hondy zamierzają rozwiązać ten problem. Z drugiej strony, Hondy z lat 90. były również bardzo niskie, co sprawiało, że nie nadawały się do jazdy po nieutwardzonych drogach. Właściciele ówczesnych Civiców z pewnością wiedzą, o czym mówię.
Elektryczna Honda Civic „po chińsku”. Ma kosmiczne wnętrze i całkowicie nową nazwę