Wiele wskazuje na to, że z oferty Mercedesa znikną modele GLC Coupe oraz GLE Coupe. Jak donosi niemiecki „Handelsblatt”, liderzy marki poważnie rozważają wycofanie tych aut pod koniec ich cyklu życia. Istnieje również możliwość połączenia ich w jeden model, co Mercedes już zrobił w przypadku C Coupe i E Coupe, które zostały zastąpione nowym modelem CLE.
SUV-y Coupe cieszą się znacznie mniejszym zainteresowaniem niż ich bardziej praktyczne wersje. Warianty Coupe odpowiadają jedynie za 10-15% całkowitej liczby sprzedanych modeli GLC i GLE. Warto zauważyć, że Mercedes nie byłby jedyną marką podążającą tą ścieżką. BMW zdecydowało się na podobny krok, wycofując model X4, którego funkcję przejął bardziej kompaktowy X2. X6 wciąż pozostaje na rynku, choć jego przyszłość także nie jest pewna.
Koszty elektryfikacji i trudności na rynku
Ograniczenie liczby oferowanych modeli to krok, który pozwala producentom znacząco obniżyć koszty. W erze nieudanej elektryfikacji staje się to kluczowe do przetrwania. Wiele marek, w tym Mercedes, zainwestowało ogromne środki w rozwój pojazdów elektrycznych, które na razie nie przynoszą oczekiwanych zysków, a jedynie znaczne straty. Mimo rządowych zachęt, takich jak dopłaty, darmowe parkowanie czy możliwość jazdy buspasami, samochody elektryczne nie zdobyły jeszcze masowej akceptacji jako główny środek transportu.
Jeździłem niechcianym Mercedesem-AMG C63 S E Performance. Dla krytyków mam dobre wieści
Mercedes był jednym z pionierów w elektryfikacji, wprowadzając do oferty wiele aut elektrycznych – od EQA po EQS. Najbardziej luksusowy model EQS nie doczeka się bezpośredniego następcy. Mercedes opracuje nowego elektrycznego flagowca wspólnie z kolejną generacją klasy S. Niemiecki koncern szybko przekonał się, że elektryfikacja nie przynosi oczekiwanych korzyści. W efekcie wiele egzemplarzy oferowanych jest z rabatami sięgającymi nawet 50%.
Mercedes, podobnie jak wielu innych producentów, zaufał obietnicom legislatorów, którzy zapowiadali dynamiczny rozwój elektromobilności. Niestety, rynek pokazał, że przejście na elektryki nie jest tak proste i szybkie, jak początkowo się spodziewano.
Jakość wróciła do nowych Mercedesów? Wiele wskazuje na to, że tak. I wcale nie chodzi o „S”