W ostatnich latach nowe samochody coraz częściej mają nie tylko duże, ale i coraz liczniejsze ekrany. Problem ten dostrzegła nawet Unia Europejska, która planuje wprowadzenie przepisów mających na celu przywrócenie fizycznych przycisków do podstawowych funkcji. Okazuje się, że celem tych ekranów jest coś więcej, niż mogłoby się wydawać. Ford opatentował system, który na tych dużych ekranach w przyszłości może wyświetlić… reklamy.
To jest na razie tylko patent
Pomysł wyświetlania reklam w samochodach, choć na razie jedynie opatentowany, budzi poważne obawy. Sam fakt, że takie pomysły pojawiają się w głowach producentów, jest sam w sobie niepokojący. Ford, który boryka się z problemami finansowymi, głównie z powodu ogromnej inwestycji w nieprzynoszące zysku elektryki, rozważa inne sposoby zarabiania. Wyświetlania reklam w samochodach nie jestem jednak w stanie sobie wyobrazić.
Pierwsza duża marka zapowiada koniec ekranów dotykowych w samochodach. Co w zamian?
Co więcej, zgłoszony patent (FoMoCo) obejmuje nie tylko reklamy wizualne, ale także dźwiękowe, emitowane przez głośniki. Dla tych, którzy korzystali z darmowej wersji aplikacji „Yanosik”, irytacja związana z reklamami nie jest niczym nowym. Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że reklamy będą dostosowywane w zależności od rozmów prowadzonych wewnątrz pojazdu. Samochód po prostu będzie nas podsłuchiwał.
Patent zgłoszono w lutym 2023 roku, ale dopiero teraz ujawniono jego szczegóły. Opisuje on sposób, w jaki system reklamowy Forda ma działać. Przed odtworzeniem reklamy, system zbierze dane z GPS, przeanalizuje prędkość oraz cel w nawigacji. Zebrane informacje mają umożliwić wyświetlenie reklam, które realnie zainteresują kierowcę i pasażerów. System ma być na tyle dżentelmeński, że wyświetli reklamy tylko w czasie ciszy. Nie przeszkodzi podczas prowadzenia rozmów.
Dlaczego Unia Europejska wprowadza nowe rozporządzenie dotyczące cyberbezpieczeństwa samochodów?
Na pocieszenie, liczba wyświetlanych reklam ma być zmniejszona w trybie sportowym lub terenowym, gdy kierowca skupia się najbardziej na prowadzeniu pojazdu.
Czy taka będzie rzeczywistość? Czas pokaże
Trudno mi uwierzyć, że ten pomysł kiedykolwiek stanie się rzeczywistością. Może to być bardziej prawdopodobne, gdy powszechne staną się subskrypcje na różne funkcje. Wówczas właściciele aut mogliby korzystać z oglądania reklam zamiast płacenia za usługi. Akurat Ford niedawno wprowadził opcję Ford BlueCruise, dostępną właśnie w modelu subskrypcyjnym. Wcześniej BMW wprowadziło podgrzewane fotele w subskrypcji za 80 złotych miesięcznie. Nawet Audi kierowcom nowego S3 każe sobie płacić za niektóre funkcje co miesiąc.