Kierowcy Nissanów przestaną blokować lewy pas. Widzę też potrzebę innego systemu

Technologia w nowoczesnych samochodach coraz bardziej zaskakuje. Niedawno Volvo zaprezentowało system, który ogranicza zbytnie rozmyślanie podczas jazdy – co również może prowadzić do wypadków. Teraz Nissan stanie się pierwszą marką, która upomni kierowców traktujących lewy pas „jak kółko różańcowe”. Lewy pas służy wyłącznie do wyprzedzania. Jego zajmowanie na dłużej narusza przepisy, nawet jeśli poruszamy się z maksymalnie dozwoloną prędkością. Przy okazji, wpadłem na pomysł kolejnego nowego systemu, który z pewnością przydałby się wielu polskim kierowcom.

Nissany będą upominać swoich kierowców za jazdę lewym pasem

Jazda autostradą lub drogą szybkiego ruchu może być prosta, ale dla wielu kierowców wciąż stanowi wyzwanie. Każdy z nas spotkał kiedyś kierowcę, który upodobał sobie lewy pas do podróżowania. Już wkrótce kierowcy Nissanów będą musieli zmienić swoje nawyki, ponieważ ich samochody przypomną im o konieczności zjechania na prawy pas.

Modele Nissana, po wykryciu zakończenia wyprzedzania, odpowiednimi komunikatami wizualnymi oraz dźwiękowymi zasugerują powrót na prawy pas, gdy aktywowany jest system wspomagania kierowcy ProPilot 2.1.

Nissan Ariya w sportowej wersji Nismo. Oferuje nawet 435 KM

Nissan tym samym będzie edukował swoich kierowców, co pozwoli im uniknąć mandatów. Niektórzy kierowcy mogą nie robić tego celowo, po prostu się „zapominając”. W Polsce niektórzy policjanci mogą interpretować jazdę lewym pasem jako tamowanie ruchu. Taka sytuacja może skutkować mandatem w wysokości od 500 do nawet 5000 zł oraz 8 punktami karnymi. W praktyce jednak najczęściej kończy się to na mandacie od 20 do 500 zł oraz 2 punktach karnych.

Oto moja propozycja kolejnego systemu. Dotyczy „jazdy na suwak”

Na naszych drogach często można spotkać kierowców, którzy nie mają pojęcia o prawidłowej jeździe na suwak. Kiedy kończy się jeden z pasów ruchu, niektórzy kierowcy starają się jak najszybciej zmienić pas. Co gorsza, niektórzy blokują go, myśląc, że są szeryfami ratującymi innych „przed cwaniactwem”.

Myślę, że wystarczyłoby, aby samochód po rozpoznaniu charakterystycznego znaku jazdy na suwak wyświetlił komunikat o zmianie pasa ruchu dopiero wtedy, gdy pas, na którym się znajdujemy, skończy się. W czasach, gdy nowoczesne pojazdy komunikują się ze sobą, producenci mogliby wzbogacić taki system o funkcję płynnego włączania się do ruchu. Jak? Dzięki odpowiednim informacjom wysyłanym do samochodów w okolicy.

W tym aucie możesz puścić kierownicę i nie będzie „krzyku”. Znamy listę dróg w Polsce, na których to działa

Jest jednak jedno „ale” – taki system powinien być również obowiązkowym wyposażeniem dla kierowców ciężarówek. To właśnie oni często pełnią rolę tzw. szeryfów drogowych, co nie tylko utrudnia ruch, ale także zwiększa ryzyko niebezpiecznych sytuacji na drodze. Wprowadzenie takich rozwiązań mogłoby przyczynić się do większego bezpieczeństwa i komfortu podróży dla wszystkich uczestników ruchu. Kto wie, być może w przyszłości któryś z producentów wpadnie na ten pomysł. Nowoczesne samochody potrafią samodzielnie jeździć, więc wdrożenie takiego rozwiązania byłoby dla nich wykonalne.

Źródło: Nissan