Jaka jest przyszłość motoryzacji? Wielu uważa, że za kilka lat tradycyjne samochody elektryczne zdominują rynki na całym świecie. Jednak nie brakuje też tych, którzy przyszłość widzą w technologii wodorowej. Nie jest to raczkująca koncepcja, bo już teraz można kupić w Polsce auto z takim napędem – Toyotę Mirai, której cena wynosi 284 900 zł. Być może to dobra inwestycja, ponieważ samochody wodorowe mają potencjał, by zastąpić pojazdy elektryczne oparte na bateriach. Coraz więcej poważnych producentów angażuje się w rozwój tej technologii. Nawet BMW planuje premierę swojego pierwszego produkcyjnego modelu wodorowego w 2028 roku.
BMW rozszerza współpracę z Toyotą
BMW nie planuje budowy samochodu wodorowego od zera. Zamiast tego, Bawarczycy zdecydowali się na rozszerzoną współpracę z Toyotą. Jednak nie oznacza to, że BMW po prostu zaadaptuje technologię Toyoty do swoich modeli. Niemieccy inżynierowie będą pracować przez kolejne cztery lata nad jej udoskonaleniem, aby uczynić ją jeszcze bardziej konkurencyjną. Warto wspomnieć, że BMW nie jest całkowitym nowicjuszem w dziedzinie wodoru. Cały czas testowany jest prototypowy model iX5 Hydrogen, przy którym – co ciekawe – też pomaga Toyota.
Toyota pokazuje drugi model napędzany wodorem. Crown Sedan ma 820 km zasięgu, tankowanie trwa 3 min.
Wodorowe samochody w rzeczywistości nie różnią się aż tak bardzo od elektrycznych. Oba rodzaje napędu wykorzystują silniki elektryczne i podobne mechanizmy przekazywania mocy na koła. Główna różnica leży w sposobie magazynowania energii. W samochodach elektrycznych energia jest przechowywana w akumulatorach, które są ciężkie i czasochłonne w ładowaniu. Pojazdy wodorowe magazynują energię w postaci sprężonego wodoru w specjalnym zbiorniku. W ogniwie paliwowym wodór reaguje z tlenem z powietrza, co prowadzi do wytworzenia energii elektrycznej, zasilającej silnik pojazdu.
Istotną różnicą jest proces uzupełniania energii. Samochód elektryczny wymaga podłączenia do ładowarki, co może zająć nawet kilka godzin, podczas gdy tankowanie wodoru trwa zazwyczaj około 5 minut. Problemem pozostaje jednak infrastruktura — choć liczba stacji wodorowych rośnie, wciąż jest ich zbyt mało.
Jakie będzie wodorowe BMW?
Niemcy na razie nie zdradzają szczegółów, co zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że do premiery pozostały cztery lata. Najprawdopodobniej jednak zdecydują się na zastosowanie technologii wodorowej w jednym z już oferowanych modeli. Choć będą korzystać z technologii Toyoty, finalny samochód będzie w pełni oryginalnym projektem BMW.
Bardzo prawdopodobnym scenariuszem jest to, że technologia wodorowa znajdzie się w jednym z nowych modeli „Neue Klasse”. W marcu BMW zaprezentowało prototypowego SUV-a z tej serii.
Samochody wodorowe nabrały sensu na tej 300-kilometrowej trasie. Wszystko dzięki nowej stacji
Aby samochody wodorowe miały sens, konieczne są jednak inwestycje w rozwój infrastruktury stacji tankowania wodoru. W Polsce funkcjonują obecnie tylko trzy takie stacje, choć powstają kolejne. Dla porównania, punktów ładowania samochodów elektrycznych jest już blisko 7000 i ich liczba stale rośnie. Dodatkowo, samochód elektryczny można naładować praktycznie wszędzie – wystarczy zwykłe gniazdko 230V i odpowiedni kabel.