Czy podczas tegorocznych wakacji zauważyliście na drogach wiele nowych chińskich samochodów marki MG? Jeszcze rok temu spotkanie ich na trasie graniczyło z cudem, ale to z powodu braku oficjalnego przedstawicielstwa tej marki nad Wisłą. Dzisiaj łatwo dostrzec modele tej marki w drodze na urlop, zwłaszcza HS-a. Ten SUV jest tańszy od Hyundaia Tucsona aż o 32 tys. zł. To sprawia, że coraz więcej Polaków decyduje się na jego zakup. Ma też inne atuty, o których powinniście wiedzieć.
Polacy nie lubią przepłacać, dlatego coraz chętniej wybierają MG
W ostatnich latach to Hyundai i Kia uchodziły za „tanie samochody o wysokiej jakości” Jednak ich ceny znacząco wzrosły, a na rynku pojawiły się atrakcyjne cenowo modele z Chin.
Hyundai, próbując utrzymać zainteresowanie Tucsonem, niedawno zaprezentował model po liftingu. Odmłodzenie skutkowało jednak poważnym wzrostem cen. Podstawowa wersja z silnikiem 1.6 o mocy 160 KM i 6-biegową skrzynią manualną kosztuje teraz 135 900 zł. W tej cenie 3 lata temu można było kupić bardzo dobrze wyposażony egzemplarz z automatem. Musimy dodać, że nawet lepiej wyposażony egzemplarz HS Excite z automatem kosztuje 115 200 złotych. Najtańszy automat w Tucsonie przekracza cenę 160 tys. zł (!).
Przypomina Maserati, ale to tylko tanie nowe MG z „czystą” benzyną o mocy 180 KM
HS-a wyposażono w turbodoładowany silnik 1.5 o mocy 162 KM i „manuala”. Jest nie tylko tańszy, ale i dłuższy o 7 cm od Tucsona (4,57 m vs. 4,5 m). Co prawda Tucson oferuje większy bagażnik (598 litrów w porównaniu do 463 litrów w MG HS), ale dla większości klientów przestrzeń bagażowa w MG będzie wystarczająca. Warto dodać, że na rynku dostępny jest jeszcze „stary” model. Wkrótce pojawi się nowy i większy (model 2025), również z pojemniejszym bagażnikiem.
MG HS wygrywa ceną i długością gwarancji
Najtańsza wersja MG HS kosztuje 103 800 zł i jest dobrze wyposażona. Na pokładzie znajdziemy kamerę cofania, reflektory LED, tempomat oraz 12,3-calowy ekran zegarów. W tej cenie klient otrzymuje właściwie kompletnego rodzinnego SUV.
MG przyciąga klientów również 7-letnią gwarancją z limitem do 150 tys. km, wspieraną przez ogromne centrum dystrybucyjne na Węgrzech, które skraca czas dostawy części do polskich serwisów do 2-3 dni. Chińczycy są tak pewni swoich podzespołów, że na akumulator do elektrycznego modelu MG4 oferują… dożywotnią gwarancję.
Hyundai zapewnia solidną 5-letnią gwarancję na Tucsona, co wciąż jest dobrym wynikiem, zwłaszcza że wielu producentów oferuje tylko 2-letnie wsparcie.
Hyundai stara się walczyć z napływem chińskich samochodów, dlatego w nowym Tucsonie podniesiono moc silnika do 160 KM. Czas przyspieszenia obu modeli do 100 km/h wynosi 9,9 sekundy, ale Tucson osiąga nieco wyższą prędkość maksymalną – 194 km/h w porównaniu do 190 km/h w MG HS. Jeśli chodzi o zużycie paliwa, Hyundai deklaruje lepszą ekonomię – 6,8 l/100 km według norm WLTP, podczas gdy MG HS zużywa 7,4 l/100 km. W dłuższej perspektywie eksploatacja Tucsona okaże się tańsza. Według naszych obliczeń, na dystansie 10 tys. km różnica wyniesie jeden bak paliwa, czyli około 350 złotych.
MG HS deklasuje Tucsona pod względem wyposażenia
Dochodzimy do największego problemu Tucsona. Jak już wspomnieliśmy, MG HS oferuje praktycznie pełne wyposażenie w standardowej cenie. Tucson w podstawowej wersji kosztuje o 32 tys. zł więcej, ale jak już przyjdzie do konfiguracji dodatków, jest jeszcze droższy. W tym momencie MG wyciąga asa z rękawa w postaci najbogatszej wersji Exclusive za 117 200 złotych. W cenie jest panorama, kamera 360 stopni, 18-calowe felgi a nawet klapa bagażnika sterowana bezdotykowo. I nadal pozostaje to SUV tańszy o blisko 19 tys. zł od najtańszego Tucsona. W dodatku nie każdy akceptuje reflektory LED-owe Hyundaia, które są bardzo kosztowne w przypadku stłuczki.
Nic dziwnego, że podczas mojej wakacyjnej podróży z Warszawy do Gdańska zauważyłem aż 7 nowych MG HS jadących w tą samą stronę. Wydaje się, że następne wakacje będą pełne chińskich samochodów – nie tylko MG, ale także marek takich jak Baic czy BYD, które również przyciągają klientów atrakcyjnymi cenami i wyposażeniem. Polacy najwyraźniej zaakceptowali samochody z Chin.
Nowy SUV z maks. wyposażeniem za 80 tys. zł. To nie żart, a oferta BAIC w Polsce