Choć przypadki samozapłonu samochodów elektrycznych są rzadkie, wielu kierowców wciąż obawia się tego ryzyka, co wpływa na ich decyzję o zakupie auta elektrycznego. Ta sytuacja może się wkrótce zmienić dzięki nowym akumulatorom półprzewodnikowym, które będą nie tylko bardziej efektywne, ale również praktycznie niepalne.
Koniec z przypadkami pożarów samochodów elektrycznych jest bliski?
Na wstępie warto zaznaczyć, że pożary samochodów elektrycznych rzeczywiście występują, ale są to bardzo rzadkie przypadki. W porównaniu do pożarów samochodów spalinowych, to właściwie kropla w morzu. Na przykład w 2023 roku w Polsce odnotowano zaledwie 21 pożarów aut elektrycznych, podczas gdy samochody spalinowe płonęły aż 7166 razy. Kiedy jednak dojdzie do samozapłonu, temat natychmiast staje się szeroko omawiany w mediach, co niepotrzebnie potęguje strach.
Silnik elektryczny jest nawet sześciokrotnie lżejszy od V8. Dlaczego więc elektryki są tak ciężkie?
Dla tych, którzy wciąż się obawiają, mamy świetne informacje. W ciągu najbliższych trzech lat samozapłon samochodu elektrycznego z nowym typem baterii zostanie ograniczony właściwie do zera. W 2027 roku kilka firm zapowiedziało wprowadzenie na rynek akumulatorów półprzewodnikowych, które mają znacząco poprawić tę kwestie bezpieczeństwa.
Baterie półprzewodnikowe to rewolucja
Baterie półprzewodnikowe będą bezpieczniejsze i bardziej efektywne. Wykorzystują stały elektrolit, zamiast tradycyjnej cieczy (elektrolitu ciekłego). Stały elektrolit znacznie zmniejsza ryzyko wycieku i reakcji chemicznych, które mogą prowadzić do pożaru. Żywotność przewyższa też aktualnie stosowane akumulatory LFP (litowo-żelazowo-fosforanowe) oraz NCM (niklowo-kobaltowo-manganowe). Oferują mniejszy poziom degradacji i wydłużą zasięgi samochodów. Firma QuantumScape, która rozwija tę technologię, przetestowała swoje akumulatory na dystansie blisko pół miliona kilometrów. Nawet po takim przebiegu bateria zachowała 95% sprawności.
Istnieje także kwestia związana z mocą ładowania. Baterie półprzewodnikowe ładują się dużo szybciej. Niektóre dane wskazują, że samochody z dużymi pojemnościami baterii mogą być naładowane w czasie poniżej 10 minut.
Kiedy na rynku pojawią się pierwsze samochody z akumulatorami półprzewodnikowymi?
Najwięksi gracze intensywnie pracują, aby akumulatory półprzewodnikowe trafiły na rynek jak najszybciej. Najbliżej ich debiutu są tacy giganci jak SAIC, Samsung, IM Motors i Toyota, którzy planują wprowadzenie tej technologii w 2027 roku. Toyota zapowiedziała, że pierwsze akumulatory półprzewodnikowe pojawią się w nowym modelu Lexusa, który może być supersamochodem.
Należy się spodziewać, że nowa technologia półprzewodnikowych akumulatorów będzie początkowo kosztowna. W pierwszych latach jej dostępność ograniczy się do ultra drogich i drogich pojazdów. Z czasem, gdy stanie się ona bardziej powszechna, ceny zaczną spadać. Podobnie było w przypadku obecnych akumulatorów – przez kilka lat koszty produkcji zmniejszyły się o kilkaset tysięcy złotych.
Akumulatory samochodów elektrycznych praktycznie się nie psują. A nawet jeśli, to na gwarancji
Baterie półprzewodnikowe nie wyprą technologii litowo-jonowej natychmiast, szczególnie że wiele koncernów zainwestowało znaczne środki w jej rozwój. Warto jednak podkreślić, że samochody elektryczne stają się z roku na rok coraz lepsze i bezpieczniejsze, co minimalizuje obawy związane z samozapłonem. W rzeczywistości, samochody spalinowe również mogą się zapalić, a statystycznie zdarza się to nawet częściej.
„Samochody elektryczne palą się rzadziej niż samochody napędzane paliwami kopalnymi” — czytamy w szwedzkim dzienniku Dagens Nyheter, który powołuje się na badania przeprowadzone przez Ulfa Bergholma.