W ostatnich latach często słyszałem, że wykonanie nowych Mercedesów nie dorównuje temu sprzed lat. Faktycznie, modele poniżej Klasy S miały problemy z jakością materiałów. Wszystko jednak wskazuje na to, że Mercedes postanowił wrócić do swojej legendarnej jakości, przynajmniej w przypadku Klasy E.
Nowa Klasa E stylistycznie nawiązuje do większej Klasy S. Ale nie w środku. Tutaj mamy zupełnie nowy design, znany z elektrycznych modeli tej marki. Jakież było moje zaskoczenie, gdy ta cała „dyskoteka” nie tylko świetnie wygląda, ale również jest bardzo praktyczna i w dodatku doskonale wykonana. Testowaliśmy w Automaniaku kilka innych modeli Mercedesa, w tym C63 czy AMG GT i wszędzie mieliśmy jakieś zastrzeżenia do jakości, nawet jeśli były one minimalne. W E-Klasie nie mamy żadnych. Wszystkie materiały są miękkie i przyjemne w dotyku lub twardsze, ale świetnie spasowane. Można ciągnąć za panel drzwiowy, a nie usłyszy się żadnych trzasków. Mercedes najwyraźniej powrócił do jakości, co daje nadzieję, że inne modele również pójdą w tym kierunku.
Audi i BMW zdobywali klientów Mercedesa w ostatnich latach głównie przez jakość wykonania. Zapytajcie jakiegokolwiek właściciela nowego BMW – dlaczego nie kupił Mercedesa. Jest duża szansa, że usłyszycie wiązankę o jakości. Faktem jest, że BMW zawsze trzyma poziom w swoich modelach.
Wiem, skąd ta wyższa cena
Po testach Klasy E wiem już, o czym myśleli ludzie w Mercedesie wyceniając nową Klasę E. Jest drogo, bo podstawa kosztuje ponad 270 000 złotych. Dla porównania, nową serię 5 możemy mieć już za 255 000 złotych. Skąd ta różnica?
E-Klasę wyposażono w cały szereg najnowocześniejszych systemów i asystentów wspierających kierowce podczas jazdy. Są zupełnie nowe reflektory Digital Light z funkcją wyświetlania informacji na jezdni, trójwymiarowe zegary za kierownicą, najwyższej jakości zestaw audio z funkcją 4D, ekran dla pasażera obok, kamera do selfie… Wymieniać dalej? Proszę bardzo!
Kierowca nie musi odrywać pleców od fotela, gdy wjedzie na skrzyżowanie, na którym sygnalizacja świetlna jest niewidoczna. System automatycznie wyświetli sygnalizację na ekranie dzięki kamerze. Kamery są również wykorzystywane do wyświetlania wskazówek nawigacyjnych. Oprócz standardowej mapy, podczas wskazówki nawigacyjnej, uruchamiana jest kamera z dodatkową animacją (znaki, kreski), co niemal całkowicie eliminuje ryzyko pomyłki.
Mercedes GLE 350 de 4Matic przejedzie prawie 100 km na prądzie. Następnych 650 km na oleju napędowym
Czujesz niedosyt gadżetów? Tylko w Mercedesie światła w kabinie włączają się automatycznie, gdy kierowca sięga po coś na fotel pasażera. A jeśli to za mało, funkcja „Hej Mercedes” może szybko i inteligentnie spełnić różne polecenia. Otworzy okno, zaprowadzi do restauracji, a nawet potrafi naśladować dinozaura…
Szybki i ekonomiczny – to nie oferta handlarza!
Jeśli poszukujesz luksusowego modelu z napędem typu plug-in hybrid – trudno znaleźć lepszy. Mercedes E300e jest w stanie przejechać około 100 kilometrów w trybie bezemisyjnym (!). Nawet jadąc z prędkościami przekraczającymi 120 km/h można spokojnie przejechać 80 kilometrów. To jeden z najbardziej efektywnych układów napędowych PHEV jakim miałem okazję jeździć. Owszem, Chińczycy mówią coś o modelach PHEV z zasięgami 2000 kilometrów, choć tak naprawdę nie sądzę, że klienci mają aż takie potrzeby.
100 kilometrów w trybie EV w zupełności wystarczy większości klientom. Warto zaznaczyć, że moja testówka została wyposażona w napęd na cztery koła, co obniża zasięg o jakieś 7%. Wersja z napędem tylko na tył powinna bez problemu przekroczyć 100 kilometrów na prądzie.
Przyspieszenie do 100 km/h w 6,5 sekundy i maksymalna prędkość 237 km/h gwarantują komfortowe podróżowanie autostradami między europejskimi miastami. Gdy bateria silnika elektrycznego się rozładuje, napęd przejmuje 2.0-litrowy silnik benzynowy o mocy 204 KM, który zużywa średnio 7 litrów paliwa na 100 kilometrów. Łączna moc układu to 313 KM (204 KM + 129 KM).
Najszybsza spalinowa limuzyna świata w moich rękach. 800 koni nie daje szans Audi i BMW
Samochód płynnie przyspiesza i zapewnia pewne prowadzenie, co czyni go idealnym krążownikiem do pokonywania długich tras. W kabinie panuje cisza nawet przy prędkościach 200-220 km/h, a nadwozie nie destabilizuje się na większych łukach. Auto doskonale współpracuje z kierowcą. Inżynierowie zadbali również o lepsze manewrowanie w mieście, dodając system tylnej skrętnej osi, który znacząco poprawia zwrotność w ciasnych miejscach.
Powinni uprościć konfigurator
Jeśli miałbym coś skrytykować, to byłby to konfigurator Mercedesa. Uważaj przy wybieraniu wymarzonego wyposażenia, bo łatwo zapomnieć o drobnych, ale istotnych detalach. Ten egzemplarz kosztuje ponad 500 000 złotych, a brakuje w nim masaży, które są dostępne nawet w Fordzie Puma. Choć to można jeszcze przeboleć, brak podgrzewania kierownicy to poważny błąd. Powinno ono być standardem w tej cenie. Przy odbiorze auta z salonu upewnij się, że podgrzewanie kierownicy jest w wyposażeniu – wystarczy powiedzieć „Hej Mercedes, włącz podgrzewanie kierownicy”.
Bardzo cieszy mnie, że Mercedes wrócił do wysokiej jakości materiałów wykonania. W dobie rosnącej konkurencji chińskich samochodów, które również prezentują solidne wykonanie, było to naprawdę potrzebne. Smaczku dodaje także celownik na masce, ale aby go mieć, trzeba wybrać linię wyposażenia EXCLUSIVE za 6 044 złote.