Ford Puma to teraz również świetne auto w trasę. Z takim liftingiem sukces jest więcej niż pewny

Wreszcie miałem okazję odbyć pierwszą jazdę Pumą po liftingu. Popularnego crossovera Forda zaprezentowano w lutym i wielu zaskoczył przede wszystkim zmianami wewnątrz. Deska rozdzielcza została całkowicie przeprojektowana! Miałem obawy, czy była to słuszna decyzja, ale po przejechaniu blisko 400 kilometrów nie mam już żadnych wątpliwości. Modyfikacje znacznie poprawiły Pumę. Teraz nie tylko dobrze wygląda i świetnie sprawdza się w mieście, ale również doskonale jeździ w trasie!

Puma stała się lepsza w trasie

Niejednokrotnie miałem okazję jeździć Pumą. Zawsze doceniałem ten samochód na tle innych, ponieważ oferuje wiele za tak naprawdę niewiele. Pod koniec 2023 roku można było wyrwać świetnie wyposażony nowy egzemplarz ST Line z kilkoma pakietami i miękką hybrydą za nieco ponad 90 000 złotych po rabatach.

Ford Puma 2024 po liftingu - Sebastian Rydzewski, motofilm.pl - TVN Turbo
Ford Puma 2024 po liftingu – Sebastian Rydzewski, motofilm.pl – TVN Turbo

Przyznam, że na pierwszych zdjęciach lifting Pumy do mnie nie przemawiał. Odważnie zmieniono właściwie całe wnętrze. Ford wyraźnie jednak przemyślał swoją strategię na ten model i lifting dał wiele dobrego. Ogólna stylistyka wnętrza sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z nieco większym samochodem, niż jest w rzeczywistości.

Na uwagę zasługuje przede wszystkim kierownica. Świetnie trzyma się w dłoniach i pasuje do otoczenia. Zaprojektowano ją w taki sposób, aby nie ograniczała widoczności zegarów na 12,8-calowym wyświetlaczu. Obok zamontowano 12-calowy ekran dotykowy i duże nawiewy. Od razu zaznaczę, że jakość ekranu oraz systemu SYNC4 jest nieporównywalnie lepsza pod każdym względem.

Czy warto dopłacać za drogi automat w Fordzie Puma? W ten sposób zaoszczędzisz aż 6 tys. zł

Elementy te wpłynęły na dodanie kolejnych funkcji, których do tej pory w Pumie jeszcze nie było. Mówimy np. o kamerze 360 stopni z zaskakująco dobrą jakością oraz automatycznej klimatyzacji w standardowym wyposażeniu. Oczywiście nie wszyscy będą zachwyceni usunięciem tradycyjnych przycisków, ale te na ekranie do obsługi klimatyzacji są od razu widoczne w dolnym pasku ekranu, co sprawia, że nie zdarzyło mi się pomylić przy zmianie temperatury. Wreszcie jest też funkcja bezprzewodowej obsługi Apple CarPlay oraz Android Auto.

To, co mnie jeszcze zaskoczyło, to dodanie funkcji obsługi głosowej. I nie chodzi tu wcale o standardowe polecenia typu „zadzwoń do” czy „uruchom nawigację”. W Pumie po liftingu można np. zmienić temperaturę klimatyzacji, wydając odpowiednie polecenie głosowe.

Ford Puma ST lifting 2024 - wnętrze
Ford Puma ST lifting 2024 – wnętrze

Przy konfiguracji zalecam dobranie trzech pakietów wyposażenia opcjonalnego – Winter, Comfort oraz Driver Assistance. To właśnie z nimi otrzymujemy właściwie kompletnie wyposażone auto z podgrzewaną kierownicą, bezdotykowo otwieranym bagażnikiem oraz kamerą 360 stopni. Producent spodziewa się, że najchętniej wybieraną konfiguracją będzie wariant ST Line X. Bez cienia wątpliwości również kierowałbym się ku tej wersji z trzema pakietami. ST Line X został wyceniony na 126 460 złotych.

Nowe światła, świetne fotele ale też irytujące dźwięki ostrzegania

Puma po raz pierwszy oferowana jest z matrycowymi reflektorami LED. To naprawdę ważna sprawa, zważywszy, że opcja ta wciąż nie jest dostępna np. w 300-konnym SUV-ie Cupra Ateca za 230 000 złotych. Fotele doskonale sprawdzają się podczas pokonywania dłuższych tras. Po 400 km nie czułem zmęczenia – mój kręgosłup właściwie w ogóle nie odczuł trasy z południa do centrum Polski.

Ford Puma ST lifting 2024 - przód / tył
Ford Puma ST lifting 2024 – przód / tył

Jednak irytujące są dźwięki systemów bezpieczeństwa. Wyłączenie ostrzegania o przekroczeniu prędkości powinno być uproszczone. Dźwięk informujący o zmęczeniu kierowcy to już w ogóle jakiś kosmos – zdaje się, że ma dwa poziomy (upewnię się podczas standardowego testu). Nie mam pojęcia, kto na to wpadł. Brzmi jak melodia z horroru, tym bardziej że uruchamia się praktycznie od razu, gdy wzrok nie jest skupiony całkowicie na drodze.

Ford Puma ST lifting 2024 - przód
Ford Puma ST lifting 2024 – przód

Poza tym Pumę po liftingu prowadziło mi się świetnie. Dalej jest to najlepiej prowadzący się crossover. Zachowuje się świetnie zarówno na zakrętach, jak i na trzypasmowej szerokiej autostradzie. Lifting sprawił, że właściwości poprawiły się szczególnie na trasach przy wyższych prędkościach. Auto jest znacznie cichsze przy prędkościach 140-150 km/h.

Mocy również nie brakuje. Silnik 1.0 mHEV o mocy 155 KM ma absolutnie wszystko, co potrzebne do komfortowego podróżowania. Pali mało – realnie średnio około 5,5 l na 100 km – przyspiesza zaskakująco dynamicznie i dobrze współpracuje z automatyczną skrzynią biegów. A skoro w temacie skrzyń biegów jesteśmy – automat stał się niemalże standardem. Manual nadal jest dostępny, ale wyłącznie w wersji 125-konnej. Przed liftingiem sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Automat był rzadkim okazem wycenionym na duże pieniądze.

Ile kosztuje nowa Puma?

Cennik rozpoczyna kwota 99 900 złotych. Ale uwaga – tyle kosztuje już bardzo dobrze wyposażona wersja Titanium. Najtańszy automat to wydatek rzędu 113 860 złotych. Na szczycie oferty mamy 170-konne ST z automatem za cenę 148 560 złotych. Pełny cennik nowej Pumy jest dostępny na oficjalnej stronie Forda.

Ford Puma ST PowerShift. Niskie zużycie paliwa i mnóstwo frajdy z jazdy