Wakacyjne wojaże często zmuszają nas do wykorzystania niemalże całkowitej przestrzeni bagażowej. Oznacza to, że niestety widoczność do tyłu nie będzie należała do najlepszych. W takich sytuacjach mocno przydaje się rozwiązanie, które kilku producentów stosuje w swoich samochodach. Mam tu na myśli cyfrowe lusterko wsteczne.
Cyfrowe lusterko wsteczne to bardzo ciekawy patent
W zdecydowanej większości samochodów mamy do czynienia z klasycznymi lusterkami wstecznymi. Pod przednią szybą podklejony jest element z tworzywa, w którym zamontowane jest zwierciadło. Umożliwia ono kierowcy kontrolowanie tego, co dzieje się za samochodem.
Zdarzają się jednak sytuacje, w których takie rozwiązanie po prostu nie działa. Dzieje się tak w momencie, gdy załadujemy cały bagażnik, i to nawet ponad linię okien. Są również pojazdy, w których lusterko wsteczne całkowicie nie ma sensu. Mam tu na myśli chociażby auta dostawcze, w których tylna część nadwozia nie jest przeszklona.
W takich sytuacjach idealnym rozwiązaniem jest cyfrowe lusterko wsteczne. Układ ten składa się z wyświetlacza oraz małej kamerki umieszczanej z tyłu pojazdu. Dzięki temu, kierowca ma pojęcie co dzieje się za samochodem. Miałem już do czynienia z taką funkcją w autach takich jak Range Rover, Toyota RAV4 czy Ford E-Transit.
Jeśli Twój samochód nie posiada takiej opcji, a uważasz że by Ci się przydała, możesz Twoje auto w to doposażyć. W sklepach internetowych nie brakuje zestawów, których montaż nie powinien zająć zbyt dużo czasu. Jest to naprawdę świetny patent dla wszystkich posiadaczy busów.
Przeglądając oferty w sieci powinieneś znaleźć cyfrowe lusterko wsteczne już za kilkaset złotych. U producentów samochodów opcja ta bywa dużo droższa. Przykładowo, aby zamówić taką opcję do Range Rovera Evoque, klient musi dopłacić aż 3950 złotych. Opcja ta nosi nazwę ClearSight.
Kto jako pierwszy wprowadził to rozwiązanie?
Być może zastanawiasz się, który z producentów jako pierwszy wprowadził do sprzedaży auto z wirtualnym lusterkiem wstecznym? Otóż pierwsze było Audi z modelem R8 e-tron. Koncepcyjna wersja tego samochodu została zaprezentowana w 2011 roku, a w roku 2014 podjęto decyzję o wyprodukowaniu kilku egzemplarzy elektrycznego R8 na życzenie klientów.
Podczas targów motoryzacyjnych w Genewie w 2015 świat zobaczył drugą generację R8 w wydaniu bezemisyjnym. Tutaj zarząd podjął decyzję o sprzedaży większej liczby egzemplarzy. Ostatecznie do klientów trafiło 100 sztuk R8 e-tron o mocy 462 koni mechanicznych i zasięgu 450 kilometrów.
Jeśli chodzi o szerzej dostępne samochody, na europejskim rynku musieliśmy czekać aż do 2020 roku na samochód z wirtualnym lusterkiem wstecznym. Był to wspomniany wyżej Range Rover Evoque. Marka Polestar z kolei wykorzystała to rozwiązanie po to, aby zaprojektować pierwszego na rynku sedana bez tylnej szyby – model o oznaczeniu 4.