Jeśli zamierzałeś w najbliższym miesiącu wyjechać z salonu nowym BMW serii 1, sugerujemy poczekać do lipca. Dlaczego? Wtedy zadebiutuje nowa generacja modelu, która ma być znacząco unowocześniona w porównaniu z obecną. Istnieje także realna możliwość premiery gorącego M1.
BMW serii 1 otrzyma solidną dawkę zmian
Seria 1 w obecnej formie towarzyszy nam już od 2019 roku, co stanowi dość długi okres bez rewolucyjnego liftingu. Jednak nowy model obiecuje być znacznie bardziej nowoczesny. Najbardziej intrygujące są zapowiedzi na oficjalnym koncie BMW M. Sugerują one możliwość pojawienia się długo oczekiwanego wariantu M1 lub po prostu gorącej odmiany M140i. Zmian będzie wiele, co zwiastuje nawet nowa nazwa kodowa F70 (obecny model ma F40).
Wyświetl ten post na Instagramie
Sylwetka samochodu pozostanie niezmieniona. Nadal będzie to pięciodrzwiowy hatchback. Po zwiastunie można jedynie zauważyć, że światła ulegną całkowitemu przeprojektowaniu. Na niektórych zdjęciach szpiegowskich zauważyliśmy nawet poczwórne końcówki układu wydechowego.
BMW Serii 4 po liftingu. Nowe lampy, wnętrze i więcej mocy w M4
Wnętrze otrzyma m.in. podwójny ekran wirtualnego kokpitu. Nie jest jeszcze pewne, czy ich rozmiary, czyli 12,3 cala i 14,9 cala, zostaną zachowane, czy BMW zdecyduje się na mniejsze ekrany. Poza tym można oczekiwać wprowadzenia wielu nowoczesnych rozwiązań technologicznych charakterystycznych dla marki z Bawarii, w tym panelu QuickSelect, który umożliwia błyskawiczne uruchamianie najczęściej używanych funkcji.
BMW serii 1 może nas zaskoczyć mocą
Przez kilka ostatnich lat najszybsza seria 1 generowała maksymalnie 306 KM. Taka moc umożliwia konkurowanie z Audi S3 i Mercedesem-AMG A35, ale ustępuje RS3 i A45. Istnieje wielka szansa, że zmieni się to właśnie w lipcu. Trudno jednak przewidzieć, czy ewentualna większa moc będzie pochodzić z czterocylindrowego, turbodoładowanego silnika o pojemności 2.0 l, czy też BMW nas czymś zaskoczy. 10 lat temu BMW M135i napędzane było fantastycznym sześciocylindrowym silnikiem o pojemności aż 3.0 l i mocy 327 KM. To byłby dopiero powrót!