W dobie wszędobylskiej elektryfikacji rzadkością jest pojawianie się nowych modeli samochodów, których silniki nie posiadają żadnego wspomagania elektrycznego. Gdzie się nie obejrzysz, tam znajdziesz miękką hybrydę, hybrydę plug-in, czy klasyczną, pełną hybrydę. Standardowe jednostki spalinowe oferowane są w bardzo atrakcyjnie wycenionych modelach z Chin, a teraz auto z takim napędem właśnie zadebiutowało w ofercie marki… Ferrari! Oto następca 812 Superfast.
- Nowe Ferrari 12Cilindri debiutuje w wersji Coupe i Spider
- Pod maską pracuje wolnossący silnik V12 o pojemności 6.5 litra
- Na tylną oś trafia moc 830 koni mechanicznych i 678 niutonometrów momentu obrotowego
- Ceny we Włoszech startują od ponad 1.7 mln zł
Już od pewnego czasu w sieci pojawiały się szpiegowskie ujęcia prezentujące muła testowego nowego modelu Ferrari. Włoscy inżynierowie wykorzystali nadwozie Ferrari Roma, aby sprawdzić nowe podzespoły.
Debata nad wymyśleniem nazwy owego auta raczej nie trwała zbyt długo. Zarząd Ferrari zdecydował, że nowy model będzie się nazywał po prostu 12Cilindri (Dodici Cilindri).
Stylistyka nawiązuje do klasycznych samochodów włoskiej marki. Przedni czarny pas od razu kojarzy się z Ferrari 365 GTB/4 Daytona, które produkowane było w latach 1968-1973.
Ferrari 12Cilindri – zgadnij co ma pod maską
Ferrari stwierdziło, że nie będzie upychać hybrydowego napędu aby stworzyć najszybszy model w swojej gamie. Postawiono na wolnossący silnik V12, który dostarcza swój potencjał na tylną oś poprzez dwusprzęgłową przekładnię 8-biegową.
Jednostka o pojemności 6.5 litra generuje 830 koni mechanicznych oraz 678 niutonometrów. Takie parametry, w połączeniu z napędem wyłącznie na jedną oś, oferują dość „przeciętne” osiągi jak na współczesny samochód tej klasy.
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 2.9 sekundy, czyli o 0.1 sekundy dłużej niż w hybrydowym Mercedesie-AMG GT 63 S E Performance. Prędkość maksymalna natomiast to aż 340 km/h. Jeśli więc cyferki są dla Ciebie ważne, z pewnością pójdziesz raczej w stronę Ferrari SF90.
W Ferrari 12Cilindri ważniejsza jest natomiast przyjemność z jazdy. Wolnossący silnik potrafi się kręcić aż do 9500 obrotów na minutę, więc doznania akustyczne i napęd wyłącznie na tył zapewnią tutaj kierowcy mnóstwo frajdy.
O świetne prowadzenie dba system czterech kół skrętnych z Ferrari 812 Competizione i elementy aktywnej aerodynamiki. Mamy tu również system hamulcowy brake-by-wire znany z SF90 i 296 GTB oraz system Slide Slip Control 8.0.
Przekazywanie mocy na asfalt to natomiast zadanie opon w rozmiarze 315/35 R21. Producent daje klientowi możliwość wyboru pomiędzy gumą Michelin Pilot Sport S5 oraz Goodyear Eagle F1 Supersport. Na przedniej osi są oczywiście węższe koła i opony mają tam rozmiar 275/35 R21.
W kabinie nie ma miejsca na analogowe rozwiązania
Wsiadając do wnętrza od razu zauważysz trzy wyświetlacze rozmieszczone na całej szerokości deski rozdzielczej. Nawet pasażer ma tutaj swój ekran, na którym może obserwować parametry jazdy czy sterować multimediami. Przekątna wszystkich ekranów to łącznie ponad 34 cale.
Na kierownicy nadal niestety są panele dotykowe, ale na szczęście jest też kilka fizycznych przycisków i pokręteł. Ustawieniami klimatyzacji sterujemy już tylko i wyłącznie przez centralny wyświetlacz dotykowy.
Ferrari oferuje 15-głośnikowy system audio marki Burmester. To opcja dla tych, którzy nie zawsze będą chcieli słuchać hałasu 12 cylindrów spod maski i będą wybierali się swoim nowym Ferrari 12Cilindri w dłuższe trasy. W końcu mamy tu do czynienia z pełnoprawnym autem klasy GT.
Szkoda, że dając tak wiele nawiązań do klasycznych Ferrari na zewnątrz auta, nie udało się takiego samego zabiegu zastosować w środku. Myślę, że wielu klientów ucieszyłoby się z większej liczby fizycznych przełączników.
Otwierany dach? Proszę bardzo – od razu zadebiutowało Ferrari 12Cilindri Spider
Standardowe Ferrari 12Cilindri Coupe można zamówić z przeszklonym dachem panoramicznym, ale nie da się go niestety otwierać. Dla osób, które cenią sobie wiatr we włosach, od razu obok wersji Coupe zadebiutowało Ferrari 12Cilindri Spider.
Sztywny dach chowa się w przestrzeni za fotelami w czasie kilkunastu sekund. Moim zdaniem wersja Spider prezentuje się znacznie bardziej efektownie niż Coupe, a to za sprawą dwóch „garbów” w tylnej części nadwozia.
Nie do końca jedynie podoba mi się pomalowanie na czarno tylnego panelu o dość dużym rozmiarze. W wersji Coupe część ta łączy się płynnie z tylną szybą i wygląda to tam jednak milej dla oka.
Warto jeszcze wspomnieć, że dzięki braku jakichkolwiek układów hybrydowych, udało się zachować całkiem niską masę własną. Ferrari 12Cilindri Coupe waży 1560 kilogramów, a wersja Spider 1620 kilogramów.
Polski cennik nie został oficjalnie opublikowany, ale wiem ile to auto będzie kosztowało we Włoszech. Odmiana Coupe to wydatek co najmniej 395 000 euro (1 710 000 złotych), a Spider to 435 000 euro (1 880 000 złotych).
Źródło: Ferrari, motofilm.pl