Wielkie marki coraz częściej sprzeciwiają się elektryfikacji samochodów. Niedawno Ferrari zaskoczyło wszystkich premierą modelu 12Cylindri. Teraz Bugatti ogłosiło, że nie planuje rezygnować z jednostek spalinowych na rzecz pojazdów zasilanych wyłącznie energią elektryczną.
Bugatti będzie tworzyć pojazdy spalinowe, nawet jeśli będą musieli budować własne stacje paliwowe
Szefostwo Bugatti jest bardzo zdeterminowane, żeby utrzymać benzynowe modele w ofercie. Mate Rimac, dyrektor generalny spółki, sugeruje, że istnieje możliwość nawet budowy stacji paliw w okolicach domów klientów.
„Nie widzę powodu, żeby nie produkować silników benzynowych po 2035 roku. Opracowaliśmy zupełnie nowy silnik i chcemy go używać przez dłuższy czas” – powiedział Mate Rimac.
„Można by zbudować kilka pięknych stacji paliw Bugatti przy domach właścicieli” – dodał.
Bugatti stać na opłacenie kar
Francuzi są świadomi zakazu sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku. Nie przejmują się tym zbytnio, ponieważ przepisy nie zabraniają produkcji takich pojazdów. Z rozmowy szefa Bugatti z redakcją Auto Express można wnioskować, że Bugatti jest nawet gotowe ponosić kary za sprzedaż pojazdów spalinowych.
Moda na wielkie silniki trwa w najlepsze. Klienci są tak wybredni, że nie chcą słyszeć nawet o V6
Od jakiegoś czasu nie jest tajemnicą, że następca Chirona zadebiutuje 20 czerwca. Wiadomo, że będzie napędzać go wolnossący, szesnastocylindrowy silnik. Połączenie go z trzema silnikami elektrycznymi pozwoli na osiągnięcie maksymalnej mocy około 1800 KM.
Bugatti produkuje wyłącznie ultra szybkie pojazdy, które są dostępne jedynie dla wyjątkowo zamożnych. Najtańszy Chiron to inwestycja na poziomie około 13 milionów złotych, podczas gdy najdroższe Bugatti wyceniane jest na ponad 70 milionów złotych. Pomimo tych niezwykle wysokich cen, w 2022 roku marka znalazła 80 klientów. Warto wspomnieć, że Bugatti ma swoje przedstawicielstwo także w Polsce. Pierwszy salon Bugatti w naszym kraju został otwarty w Katowicach.
Źródło: Auto Express