Ten gigant traci ogromne pieniądze na jednym sprzedanym elektryku. Finanse marki ratuje Diesel

Bez samochodów napędzanych silnikami spalinowymi, Ford nie miałby perspektyw na przetrwanie na coraz bardziej konkurencyjnym rynku motoryzacyjnym. Mimo że w I kw. 2024 r. amerykański gigant osiągnął zysk netto wynoszący 1,3 mld dol., zawdzięcza go głównie pojazdom z Dieslem pod maską.

  • Na jednym sprzedanym samochodzie elektrycznym Ford traci… 524 tys. zł
  • Głównymi przyczynami strat są coraz tańsza konkurencja i wysokie koszty badań oraz rozwoju modeli EV
  • Najbardziej dochodowymi pojazdami dla Forda są modele użytkowe z Dieslem – Transit oraz Ranger
  • Ceny samochodów elektrycznych nadal będą spadać, co potencjalnie oznacza jeszcze większe straty

Dział Forda Pro, specjalizujący się w pojazdach biznesowych, osiągnął trzykrotnie większy zysk (3 mld dol.) niż Ford Blue (905 mln dol.), który zajmuje się osobowymi samochodami z silnikami spalinowymi. W tym samym okresie spółka odpowiedzialna za elektryczne pojazdy „Model E”  przyniosła stratę w wysokości aż 1,3 mld dol. (5,2 mld zł) za pierwszy kwartał 2024 roku. Lepiej nie będzie, bo Amerykanie już zapowiadają do 5 mld dol. straty do końca roku.

Ford przypisuje swoje trudności agresywnej polityce cenowej innych producentów, w tym Tesli. Ta polityka wymusiła znaczne obniżki cen elektrycznych pojazdów u największych graczy na rynku motoryzacyjnym na całym globie. Dodatkowo, konsumenci coraz częściej wybierają tańsze modele elektryczne z Chin, co dodatkowo wpływa na wyniki amerykańskiego producenta.

Ford Mustang Mach-E ma nowe baterie i znacznie niższą cenę w Polsce

Ile Ford zarabia na jednym samochodzie?

Ford Pro sprzedał 400 tys. samochodów w I kw. 2024 r., z czego każdy przyniósł około 30 tys. zł zysku (w przeliczeniu z dolarów po kursie z dnia 28.04.2024). W skład tej gamy wchodzi wiele wersji modeli Transit i Ranger. Nie jest dla mnie zaskakującym, że przedsiębiorcy wybierają Rangery do roli pojazdów służbowych, ponieważ charakteryzują się ponadprzeciętnymi właściwościami jezdnymi. Ostatnio miałem okazję przetestować najbardziej luksusową wersję Platinum z potężnym silnikiem V6.

Ford Ranger Raptor i recenzja po 1200 km. Ile pali 292-konny pickup w codziennym użytkowaniu?

Dział od „osobowych spalinówek” Ford Blue, wygenerował dochód w wysokości 5600 zł za każdy z 600 tys. sprzedanych pojazdów. To również satysfakcjonujący wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę obniżki, jakie oferują dilerzy, na przykład za model Puma. Pod koniec 2023 roku można było wyjechać z salonu nową Pumą z rabatem wynoszącym nawet 30 tys. złotych, o czym szerzej informował Łukasz w tym wpisie.

Pora więc na prawdziwych rekinów biznesu. Dywizja „Model E” odnotowała stratę w wysokości 524 tys. zł za każdy sprzedany pojazd elektryczny, przy zaledwie 10 tys. sprzedanych. To ogromna strata, zwłaszcza w kontekście faktu, że Mustang Mach-E kosztuje w Polsce od 218 tys. zł. Oznacza to, że przy zakupie nowego elektrycznego Forda za ponad 200 tys. zł, producent w rzeczywistości „dopłaca” do tego biznesu grubo ponad pół mln zł. To brzmi niepoważnie, ale takie są realia. Wynika to po części z ogromnych funduszy, jakie wymagają koszty badań i rozwoju elektryków.

Samochody elektryczne będą coraz tańsze

Niestety dla Forda, prognozuje się dalszy spadek cen samochodów elektrycznych. Na polskim rynku co miesiąc pojawia się nowa marka z Azji, oferująca niezwykle atrakcyjne ceny elektryków. Wystarczy wspomnieć o Nio, które oferuje szybkiego i luksusowego sedana za 225 tys. zł. Miałem okazję przetestować ten model z Łukaszem i muszę przyznać, że stereotypy dotyczące „chińskiej jakości” są już dawno nieaktualne.

Czy powinniśmy unikać chińskich samochodów? Tydzień z SUV-em Maxusa otworzył mi oczy

Ford będzie zmuszony ponownie obniżyć ceny elektryków w kolejnych kwartałach, aby zachować konkurencyjność. Dzięki ogromnym rezerwom finansowym zgromadzonym przed pandemią i bardzo dobrej sprzedaży spalinówek, marka może sobie na to pozwolić.

W dłuższej perspektywie, w miarę jak samochody elektryczne staną się coraz popularniejsze, a w niektórych regionach nawet obowiązkowe, spółka „Model E” na pewno będzie generować większe przychody. Ford intensywnie inwestuje w rozwój nowoczesnych pojazdów elektrycznych, które mają osiągać znacznie większe zasięgi niż obecne modele. Całkiem niedawno podróż dookoła świata zakończył elektryczny Explorer, do nabycia w Polsce za 217 tys. zł.

Jeszcze 2-3 lata temu nie do pomyślenia było pokonanie samochodem elektrycznym 500 km. Coraz bardziej zaawansowana technologia umożliwia nie tylko coraz większe zasięgi, ale również znacznie szybsze ładowanie. Są tacy, którzy już opracowali ładowarki umożliwiające ładowanie pojazdu z szybkością 1,7 km w sekundę. W najbliższych miesiącach przy kluczowych polskich autostradach i drogach szybkiego ruchu ma też powstać wiele nowych szybkich punktów ładowania.

Źródło: CNN, Jutarnji, Twitter, motofilm.pl