Marka Isuzu jest dostępna na naszym rynku od dawna. Ich oferta może nie jest najbogatsza, ale znajdziemy w niej naprawdę solidnego pickupa noszącego nazwę D-Max.
Mieliśmy okazję całkiem niedawno przetestować go w wyjątkowej wersji, bardzo mocno przyciągającej uwagę. Auto dość poważnie zmodyfikowała firma Arctic Trucks.
Isuzu D-Max AT35 Arctic Trucks 1.9 163 KM 4×4 AT6. I każde auto dookoła wydaje się malutkie
Isuzu D-Max po faceliftingu zadebiutowało właśnie na rynku w Tajlandii. Najprawdopodobniej już niedługo te same zmiany pojawią się w modelu dostępnym na rynku polskim.
Mamy do czynienia z odmienioną stylistyką, która zdecydowanie może się podobać. Nowe reflektory Bi-LED wyglądają świetnie , a dwukolorowy zderzak nadaje charakteru.
Projekt wnętrza znacznie się nie zmienił. Pojawiły się tu nowe wersje kolorystyczne, 9-calowy wyświetlacz dotykowy i 7-calowy ekran wirtualnego kokpitu.
Na rynku w Tajlandii nie zmieniono opcji napędowych. Tamtejsi klienci mają do wyboru dwie jednostki wysokoprężne o pojemności 1.9 litra oraz 3.0 litrów. Generują one odpowiednio: 150 i 190 koni mechanicznych.
Isuzu D-Max ma się jeszcze lepiej sprawdzać w terenie. To dzięki zmianom w oprogramowaniu systemu kontroli trakcji oraz pracy elektronicznego dyferencjału na tylnej osi. Jest też nowy tryb jazdy to poruszania się w ciężkich warunkach.
Dostaniemy go jako pierwsi
Najważniejszą informacją jest jednak zapowiedź nowości, która w pierwszej kolejności pojawi się w Europie. Isuzu planuje wprowadzenie w pełni elektrycznego pickupa.
Oficjalnie nie otrzymaliśmy zbyt wielu informacji na ten temat. Na premierze poliftowego D-Maxa prezes marki jedynie krótko o tym wspomniał. Przewiduje się jednak, że nie będzie to zupełnie nowy model, tylko elektryczny D-Max. Najprawdopodobniej pojawi się on na naszym rynku około 2025 roku.