Ludzie o różnym stanie grubości portfela w odmienny sposób robią różnego rodzaju zakupy. Tyczy się to nie tylko wchodzenia do sklepu spożywczego, ale również na przykład do salonu samochodowego.
Sytuacja przedstawiona na załączonym nagraniu wideo została oczywiście ustawiona pod wideo na social media. Jesteśmy jednak przekonani, że takie przypadki zdarzają się też „naturalnie”.
> Oferta Ferrari była dla niego zbyt uboga. Poprosił więc o model, którego nikt inny nie może kupić
Gość przyjechał do salonu ze sporą ilością gotówki. Ewidentnie chciał się popisać swoim bogactwem i przy pomocy dwóch asystentów przyniósł do dilera paletę wypełnioną banknotami.
Od razu spytał o najdroższe auto na wystawie. Sprzedawca wskazał na Ferrari SF90 Stradale, które akurat tutaj wyceniono na ponad 2 400 000 złotych.
> Pojechał na zakupy swoim Ferrari, żeby wszyscy widzieli. “Nie zmieścił torby w bagażniku” (wideo)
Mężczyzna uznał, że to „za tanio” i postanowił dokupić dodatkowo Rolls-Royce’a, Mercedesa i Audi. Oprócz tego, zaszpanował rozrzucając kilka plików banknotów do pracowników salonu.
https://youtu.be/wnu_AoBwA4Q