Policjanci w naszym kraju na różny sposób kontrolują prędkość, z jaką poruszają się polscy kierowcy. Jednym z urządzeń, które na to pozwalają, są fotoradary.
Zazwyczaj są one bardzo dobrze widoczne i odpowiednio oznakowane. Mimo tego, wiele osób nie skupia się na jeździe i potrafi dać się złapać maszynie.
> Facet spieszył się na urlop i jechał 388 km/h. “Fotoradar był w szoku. Mandatu nie będzie”
Widzimy wtedy błysk flesza i po kilku/kilkunastu dniach do naszej skrzynki pocztowej trafia zdjęcie i mandat o odpowiedniej wysokości. Autor załączonego nagrania wideo postanowił sprawdzić, jak to działa.
Nie był pewny, czy fotoradar posiada jakąś tolerancję, czy robi zdjęcie gdy przekroczymy prędkość już o 1 km/h. Chłopak wsiadł do BMW M4 i rozpoczął swój „test”.
Stwierdził, że będzie przejeżdżał obok fotoradaru na tempomacie, za każdym razem zwiększając prędkość o 1 km/h. Urządzenie zrobiło zdjęcie dopiero po przekroczeniu prędkości o 16 km/h.
Nie zachęcamy oczywiście do tego, żeby jeździć teraz obok radarów szybciej, niż pozwalają na to przepisy. Nie mamy pewności, czy ustawienie tolerancji jest jednakowe we wszystkich miejscach.
> W lusterku zobaczył flesz aparatu. Nie wiedział, że wyprzedza radiowóz z fotoradarem (wideo)
BMW M4 generacji F82 jest autem, w którym bardzo łatwo się zapomnieć. 431-konny silnik 3.0 R6 potrafi rozpędzić wóz od 0 do 100 km/h w 4,1 sekundy i pozwala na osiągnięcie ograniczonej elektronicznie prędkości 280 km/h.